Zakończenie Programu to zawsze bardzo bogata mieszanka najróżniejszych uczuć i stanów. Jest radość, bo uczestnicy szczęśliwi, jest duma, bo nasze nowe pary trenerskie świetnie sobie poradziły, jest zmęczenie, bo to naprawdę intensywny czas, jest wdzięczność, bo przecież ten Program jest zawsze tak bardzo otoczony modlitwą tak wielu osób. Czasem jest wrażenie, że to wszystko się dzieje jakby pomimo nas.
Kiedy poprosiłem pary uczestniczące w Programie, żeby na odnowienie przyrzeczeń małżeńskich przynieśli ze sobą jakieś stosowne ubrania, nie spodziewałem się, że tu w Ameryce, gdzie ludzie do kościoła przychodzą czasem bardzo casual, zobaczę tak dostojnie ubranych uczestników. Choć zakończyliśmy późno, bo Msza św. zaczęła się sporo po godzinie dwudziestej — a potem jeszcze wszyscy solidarnie wrócili, żeby pomóc nam przywrócić szkole, w której odbywał się program, jej szkolny wystrój — to potem jeszcze na parkingu nikt się jakoś specjalnie nie spieszył, żeby wracać do domu. Jest to jakiś przyczynek do tego, o co modlił i troszczył się św. Jan Paweł II: żeby Kościół coraz bardziej stawał się rodzinny.
Z wdzięcznością za cały wkład w ten czas tak wielu z pośród Was, za modlitwy, ofiarowane cierpienia, za pamięć o nas i każde dobro słowo
ks. Jarosław
Categorised in: Ks. Jarosław Szymczak