Wyszedłem. I od razu w akcję – na spotkanie rodzin Ogniska Dolnośląskiego.
Przydał się ten długi czas dojazdu (500 km) od Pustelni do Wrocławia, żeby się powoli aklimatyzować. Blisko 2 tygodnie życia poza cywilizacją (brak bieżącej wody, brak elektryczności, ciepło z kominka), ale za to bliżej Pana Boga i prostego stylu życia, pozwoliły choć troszkę zdystansować się od codziennej pogoni za czasem, za wyrobieniem się z zadaniami, sprawnym odpowiadaniem na maile i tyloma innymi drobiazgami, których codzienne ogarnięcie jest za każdym razem wyzwaniem.
Przepraszam więc, że dopiero dzisiaj piszę, żeby Wam wszystkim podziękować za obecność przy mnie, za wszystkie Wasze modlitwy, za pamięć i wsparcie. Jest ono zawsze potrzebne i nad wyraz mile widziane ;-), ale wierzcie mi, szczególnie potrzebne w czasie pustyni, gdzie staje się na nowo w obliczu zdumiewającej własnej słabości (zwłaszcza kiedy się myślało, że „to i owo już się ma, jako tako, przerobione” i „nie jest ze mną tak tragicznie, jak kiedyś”) i doświadczanej wtedy jeszcze bardziej niepojętej miłości Pana Boga.
Dziękuję, że byliście ze mną.
z serdeczną modlitwą wdzięczności
ks. Jarosław
Categorised in: Ks. Jarosław Szymczak