Rozsądźcie, czy słuszne jest w oczach Bożych: bardziej słuchać was niż Boga. (Dz 4, 19)
Można zazdrościć Piotrowi, że znalazł się w sytuacji, w której mógł wiedzieć dokładnie, iż występując przeciwko faryzeuszom, stał po stronie Boga. Smuci jednak myśl, iż czasami w małżeństwach zdarza się, że “Bóg” staje się narzędziem walki z mężem lub żoną. Według takiego scenariusza ja słucham Boga, a Ty nie, w związku z czym prawda jest po mojej stronie.
Podobne stanowisko upoważnia do szeregu “praktyk religijnych”: robienia rachunku sumienia mężowi lub żonie, prawienia kazań w formie słowa na niedzielę lub też słowa na każdy dzień, ascezy w postaci bicia Pismem Świętym po głowie, rzucania gromów, mów ewangelizacyjnych celem nawrócenia, spowiedzi powszechnej z grzechów cudzych. Z własnych bowiem zajmować mogą głównie “rozproszenia na modlitwie” 🙂 .
Tymczasem wszystko, co nosi znamiona agresji, niespecjalnie mieści się w Bożym pomyśle na czyjekolwiek życie. Pierwszym znakiem rozpoznawczym osoby wierzącej jest szacunek dla drugiego człowieka, ciekawość jego historii, służba. Z taką chorągiewką pokoju przychodzi do nas Zmartwychwstały, by czynić nas sobie nawzajem bliższymi.
Abyśmy się nie pomlylili odnośnie tego, czy na pewno słuchamy Boga, warto posłuchać cyklu audycji on-line Moniki i Macieja Gajdów pt. “Religijność neurotyczna”, ostatnio polecanej przez znajomych w naszych wrocławskich kręgach. Do znalezienia TU.
M
Categorised in: Małgorzata Rybak