W pięcioro na jednej gitarze akustycznej. Niemożliwe? A właśnie możliwe. Efekt spektakularny i perfekcyjny w każdym calu. Zobaczcie sami:
W zasadzie sama przyjemność i oglądania, i słuchania. Oczywiście wielu rzeczy nie widać. Jak im musi być gorąco i średnio wygodnie, gdy nad tą jedną gitarą skupieni. Albo ile to było tygodni od pomysłu, przez próby, do tego właśnie finałowego wykonania. A że efekt taki, widać, że mamy do czynienia z muzykami, nie amatorami: każdy z charakterem, z pomysłem na siebie, z doświadczeniem za sobą i marzeniami przed sobą. 🙂
Jak to im się udało, że nie każdy chciał być pierwszymi skrzypcami? Że byli soliści i ci na peryferiach? Że sobie nawzajem w struny nie weszli?
Sukces pracy zespołowej to wielkie kulisy: współdziałania, rozmów, burz mózgów, sporów i przebaczenia. Celu większego niż my sami, choć nie sprawiającego, że kogokolwiek można uznać za osobę nieważną. Końcówka jest tylko uwieńczeniem tej drogi. Tu naprawdę imponująca.
Ze szczególnym pozdrowieniem dla tych, co nie na wczasach, lecz w pracy. Choć wczoraj pokazywałam ten clip grupie dzieci – naszych i kuzynostwa, żeby dali radę nakręcić mikro-krótkometrażówkę o Powstaniu Warszawskim, jak to zobie zaplanowali. Bowiem niejeden projekt mógłby upaść z powodu czyjegoś focha z dąsem 🙂
M
Categorised in: Małgorzata Rybak