– ta zasada, stosowana kiedyś przez panny na wydaniu, jak ulał pasuje do dzisiejszego fragmentu Ewangelii. Kiedy się nasycili, zebrali ułomki i spostrzegli cud – chcieli Jezusa obwołać królem.
Ileż serca wkładają małżonkowie, narzeczeni, bliscy sobie, by dla Ważnej Osoby przygotować coś wspaniałego do jedzenia. Ileż jest w tym zaangażowania, pomysłów, fantazji, ekstremalnych działań, poparzonych, skaleczonych i przyciętych palców… Ofiarność i bohaterstwo. Jak wiele czasu w kuchni trzeba poświęcić, by następnego dnia w sandaczu nie było ani jednej ości 😉
Z serca – przez żołądek – do serca. I nie jest to nowa procedura medyczna, niestandardowa czy niekonwencjonalna metoda leczenia (choć wiadomym jest, że nie NFZ jej nie refunduje). A i dania przecież nie muszą być bardzo wyszukane. Ważny jest dar z siebie – ze swojego czasu, umiejętności (albo ich braku), zainteresowania, zauważenia potrzeby lub spostrzeżenia problemu…
Wtedy jajka po wiedeńsku (nawet “lekko opóźnione” i nadające się raczej do święconki, niż do szklanki) są największą frajdą i najbardziej wykwintnym daniem 😉
Całe szczęście, że woda na herbatę dla dwojga gotuje się tyle samo, co dla singla. I że nie można jej przypalić…
Andrzej O.
Categorised in: Andrzej O.