Z rozmowy z pewną kobietą na temat rodzicielstwa: „Po urodzeniu pierwszego dziecka zwolniono mnie z pracy. Po urodzeniu drugiego tak uprzykrzano życie, że zwolniłam się sama. Trzeciego dziecka nie planuję…” W domyśle – ponieważ zależy mi na obecnej pracy, a mam dwójkę dzieci. Bardzo to trudne, jednak jak bardzo prawdziwe. Pozytywnym w rozmowie było to, iż gdyby się nowe życie pojawiło, to pani jak najbardziej je przyjmie, jedynie dzieli się tym, jaki wpływ ma szeroko pojęte środowisko zewnętrzne na jej postawę. „Mam znajome, które pracując w wielkich korporacjach idą z dzieckiem do pracy, zostawiają je w żłobku lub przedszkolu na terenie zakładu pracy, a w przerwie mogą do swoich dzieci zejść, przytulić, nakarmić” – dzieli się dalej ta sama kobieta.
Więc to jednak nie „świat” jest taki zły. To ludzie go takim czynią. To jest dla mnie jak najbardziej informacja pozytywna. Bo to znaczy, że mam wpływ na rzeczywistość . Oczywiście nie całą, lecz tam gdzie jestem w danej chwili. I tak sobie myślę, że warto nawet z tego najmniejszego wpływu nie rezygnować. „Najmniejszego” w cudzysłowie, ponieważ nie raz się przekonałem, że według ofiarodawcy niewiele znaczący mały gest, działanie, dla drugiego człowieka miał bardzo duże, czasem życiowe znaczenie.
Michał
Categorised in: Michał