W ostatnią sobotę nasz Syn miał studniówkę. Pierwszy poważny bal przed maturą, czyli jak to się kiedyś mówiło, “egzaminem dojrzałości”. Szkoła Syna istnieje ponad sto lat i bardzo dużą wagę przywiązuje się w niej do tradycji. Dlatego studniówka co roku odbywa się w szkolnym gmachu, choć wynikają z tego tytułu pewne ograniczenia. W tym roku polonez tańczony był w trzech turach, rodzice nie mogli niestety go oglądać ze względu na szczupłość miejsca.
Studniówka to okazja do refleksji nad dojrzałością. Czy młody człowiek, dumnie legitymujący się już dowodem osobistym, jest dojrzały?
A jeśli tak, to w jakiej dziedzinie? Czy jest dojrzały życiowo – czy jest odpowiedzialny? Czy jest gotowy do podejmowania decyzji o dalszej nauce, o studiach, o wyborze drogi życiowej? Czy potrafi rozpoznać właściwie swoje powołanie – czy jest gotowy, by pojąć trud jego realizacji?
W czasie mojego “dyżuru rodzicielskiego”, między trzecią a szósta nad ranem, nachodziły mnie różne myśli i refleksje.
Jaka przyszłość czeka naszego Syna, jego koleżanki i kolegów, którzy pełni radości, marzeń, beztroskich planów na przyszłość tańczyli “belgijkę” i śpiewali z całych sił:
“Mam, tak samo jak ty,
miasto moje, a w nim
najpiękniejszy mój świat,
najpiękniejsze dni,
zostawiłem tam kolorowe sny”.
Studniówka wypadła dokładnie w dniu rocznicy chrztu św. naszego Syna. Choć on już skończył 18 lat, przecież zawsze będzie naszym dzieckiem, zawsze też będzie dzieckiem Boga. Tylko Bóg, najlepszy Ojciec, wie, kiedy każdy z nas, Jego dzieci, jest dojrzały i gotowy na kolejny krok w życiu – niezależnie od miary wieku: czy ma tydzień, jak Pawełek zwany wcześniej “Plusem”, czy ma 18 lat, czy 50, czy więcej…
W Łomiankach w ten weekend (13-15.02) trwa kurs dla narzeczonych “Gaudium et Spes”. Pamiętajmy przed Bogiem o prowadzących i kursantach.
Andrzej O.
Categorised in: Andrzej O.