Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie! (1 Tes 5, 16-17)
Jakby jedno warunkowało drugie: modlitwa “nieustannie” prowadzi do radości “zawsze”. Nie dlatego, że “zawsze” są powody, ale dlatego, że pozostaję w kontakcie z Kimś, kto nade mną czuwa, co zdejmuje ciężar z serca. Pozwala mi być niewystarczalnym, nie wiedzieć, nie móc, oczekiwać pomocy. Niekiedy nieźle muszą się sprawy naplątać, byśmy w niej szukali ucieczki. składając broń. Ale przecież może towarzyszyć nieustannie, jako komentarz do (zbyt trudnej nieraz) rzeczywistości. Bo z modlitwą przychodzą konkretne odpowiedzi.
Znajome Siostry z zaprzyjaźnionej Fundacji Evangelium Vitae mają radę na zmartwienia: “święty olej”. Olej od słowa “olewać” – w znaczeniu przestać się przejmować, by sprawami zajął się Pan Bóg. A On w Niedzielę “Gaudete” przychodzi z najpiękniejszym przesłaniem Adwentu: “Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił. Posłał mnie, by głosić dobrą nowinę ubogim, by opatrywać rany serc złamanych, by zapowiadać wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę; aby obwieszczać rok łaski Pańskiej.” (Iz 61,1-2a)
Namaszczony. Może właśnie tym “świętym olejem”, który pozwala nam pozwoli się mniej przejmować, mniej “robić”, ale przeżywać więcej radości wypływającej z ufnego powierzania Mu wszystkiego, co nas dotyczy.
Mplus
Categorised in: Małgorzata Rybak