szwajcarski zegarek

November 10, 2015 5:00 am

Szwajcarskie zegarki słyną ze swoich precyzyjnych mechanizmów, wysokiej jakości, super opinii. Wszystko w nich działa bez zarzutu. Dokładność wykonania i działania to wręcz sprawa honoru. Czasami chcielibyśmy, aby taka precyzja i dokładność była też i naszą cechą. Żeby wszystkie koła zębate i wszystkie trybiki działały w sposób nienaganny. Żebyśmy wszystko, co robimy, wykonywali perfekcyjnie, w odpowiednim momencie i w doskonały sposób. Żeby żadne przeciwności, jak np. choroba, nie wytrąciły nas z równej, systematycznej pracy – żeby były niczym zalanie wodoszczelnego zegarka wodą podczas mycia naczyń. Albo żeby irytujące zachowanie dzieci nie powodowało wzrostu ciśnienia, bo opanowanie to nasza dewiza. Niech by zatem było takim przystosowaniem, jak specjalne zegarki do nurkowania na dużej głębokości i w wysokim ciśnieniu. Żebyśmy wszystkie zaplanowane czynności wykonywali w ustalonym czasie, terminie, co do minuty – przecież niezawodność to nasza cecha. Żeby nasz wygląd zawsze był zgodny z trendami mody. Wówczas będziemy się cieszyć uznaniem, będziemy wyjątkowi.

Jednakże szwajcarskie zegarki to tylko maszyny. I oby nikomu nie przyszło do głowy porównywać się do nich. Nie działamy przecież mechanicznie – przecież oprócz wszystkiego czujemy, współodczuwamy. Powinniśmy się właśnie w te uczucia wsłuchiwać, aby lepiej je rozpoznawać. Nie powinniśmy działać pod wpływem uczuć, ale sprawdzać, co nam mówią. Powinniśmy też pogodzić się ze swoją kruchością, ułomnością, małością, nieperfekcyjnością. A jedyne porównanie nas do perfekcyjnego szwajcarskiego zegarka powinno być takie:

Im bardziej skomplikowani jesteśmy, tym drożsi. W oczach Boga i dla Boga.

Dorota

P.S.

Za tę analogię, przytoczoną na konferencji podczas Dnia Skupienia Rodzin Ogniska Dolnośląskiego, serdecznie dziękuję Ks. Rafałowi Chruślińskiemu. W końcu doceniłam swój niezrozumiały poziom skomplikowania 🙂

Tags: , ,

Categorised in: Dorota