szyfry wojny

November 15, 2014 5:00 am

Nie pojęłam tego od razu i bardzo żałuję. Mimo że sama szyfrowałam od dawna. Ale lepiej późno niż wcale.

Nasi bliscy mówią do nas szyfrem. Nie tylko dzieci, które nie potrafią jeszcze nazywać, co czują. Również dorośli, również mąż czy żona, gdy nazwanie uczucia jest zbyt trudne.

Łatwo kodu nie rozpoznać i wziąć literalnie. Z tego wynika często już tylko eskalacja emocji i wojna. Bo skupiam się na uczuciu, jakie we mnie ów “szyfr” wywołał (zranienia, obrazy, smutku), a nie na tym, że mówiący chce mi przekazać jakąś swoją niezaspokojoną potrzebę. Jest to dla mnie w tej chwili jakaś pociągająca, choć nadal mocno niedościgła postać daru z siebie. Bardzo potrzebnego. Jeśli rozpoznam szyfr, emocje po drugiej stronie szybko opadną. Jak widać na załączonym obrazku:

Untitled 1

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

To może być mąż, który wróciwszy z pracy powie: “Daj mi spokój” – i rozszyfrowaniem będzie: “Jesteś bardzo poirytowany – czy coś się trudnego wydarzyło?” Z jaką wdzięcznością przyjmujemy sami, gdy nas druga strona rozszyfrowuje.

Mplus

Na podstawie książki Thomasa Gordona “Wychowanie bez porażek w praktyce”, zakupionej za złotych 6 w październiku w budce z używanymi książkami na dworcu PKS na trasie Wrocław-Łomianki. Mimo posiadanych innych książek tego autora z czasów beztroskiej młodości, ta właśnie okazała się prezentem Opatrzności.

Tags: , ,

Categorised in: Małgorzata Rybak