Amerykańska serdeczność

April 15, 2013 8:47 am

czasem określana jako sztuczna, na pokaz, itd – mnie zawsze urzeka. Może dlatego, że jest tak odrębna od obojętności, na którą tak często natrafiam. Trudno mnie nie zauważyć, skoro wszędzie jestem w sutannie. Jadąc w Warszawie metrem, czy idąc ulicą, czy załatwiając sprawy w urzędach, mam wrażenie, że ludzie mnie nie widzą. Kraj ludzi przecież wierzących, a jakoś czują się skrępowani i nie wiedzą, czy wypada księdza pozdrowić, czy nie. Więc traktują jak powietrze.

Kiedy czekaliśmy na lot do Omaha w Chicago i przenosiliśmy się po kolejnych ogłoszeniach o opóźnieniu lotu do innych Gate’ów, podszedł do mnie mężczyzna i po potwierdzeniu, że jestem księdzem katolickim, poprosił o spowiedź. A potem jeszcze przyszła jego żona i córka. W innym miejscu na lotnisku podeszła mama z maleńkim dzieckiem i poprosiła o błogosławieństwo dla niego. Tu co chwilę spotykam się ze skinięciem głowy, krótkim pozdrowieniem: Hi, Father, czy po prostu zwykłym uśmiechem kiedy się mijamy.

To takie miłe być zauważonym. Nie jesteśmy stworzeni do anonimowości, chcemy być w relacjach, chcemy być ważni dla kogoś. Homo familiaris. Homo naturaliter familiaris. To Ty i ja. To my.

Z serdecznym uśmiechem kierowanym do każdej i każdego z Was 🙂

Fr. Jay

Prymicje ks. Darka

March 17, 2013 8:30 pm

Rodzice i kapłani koncelebrujący zebrali się na plebani. Najpierw głęboko wzruszeni Rodzice udzielili synowi swojego błogosławieństwa. Potem Prymicjant otoczony ogromnym wieńcem niesionym przez dziewczynki ruszył w procesji do Ołtarza. Zebraliśmy się dość tłumnie, ledwo wystarczyło dla nas miejsca w prezbiterium.

Pierwszy raz sprawowana osobiście Msza św. Wszystko po raz pierwszy; nie tylko Darek był wzruszony. Kaznodzieją był ks. Piotr Gałas, rektor Seminarium Duchownego. Nawiązał do Ewangelii z roku A, do sceny ze wskrzeszenia Łazarza. Ewangelia ta, w kontekście choroby Darka, bardzo dotknęła naszych serc. Tak blisko nam do sióstr Łazarza w ich trosce i walce o brata. Z podobną im wiarą – prosimy za naszym Bratem. “Uwierzyć miłości” to także zobaczyć płacz Pana Jezusa, a w nim Jego ogromną miłość do swojego przyjaciela – i niepojętą miłość do człowieka. Z pewnością jest ona przy Darku.

A potem były słowa konsekracji i szeptem odmawiana przepiękna modlitwa kapłana przed komunią św. Po płynących z serca podziękowaniach – błogosławieństwo Prymicjanta. Każdy z nas z szacunkiem ucałował kapłańskie dłonie, które od wczoraj zyskały taką moc.

Błogosławieństwo PrymicjantaWpisuję się bardzo w motto Darka z jego obrazka prymicyjnego: “…abyśmy zawsze i wszędzie Tobie składali dziękczynienie”.

obrazek

Ze Szczecina

Ks. Jarosław

Godz. 13:07

March 16, 2013 6:15 pm

Na zawsze zostanie w Darka i naszej świadomości. O tej godzinie Biskup konsekrator Marian Błażej Kruszyłowicz, biskup pomocniczy Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej, przekazał ks. Darkowi znak pokoju, kończący ceremoniał święceń kapłańskich. Zaraz potem nasz nowy Brat w kapłaństwie stał już przy ołtarzu i po raz pierwszy koncelebrował Najświętszą Ofiarę. Na zakończenie ks. Darek podziękował wszystkim. Trudno było powstrzymać łzy wzruszenia.

Gdy szedłem potem wzdłuż stołów w seminaryjnym refektarzu, gdzie zebrali się wszyscy goście, mijając tak wiele osób z naszych Ognisk, myślałem sobie o jego przyszłości. Ile rodzin czeka na jego posługę, ile ks. Darek wysłucha Spowiedzi, ile par połączy.

Chrystusowe kapłaństwo powierzone ludzkim możliwościom. Dziś dochodzi do nas piąty kapłan. Wreszcie jest szansa na posługę “na piątkę”. I może nie jest to jeszcze koniec?

Uroczystości ks. DarkaUroczystości ks. Darka2

Ks. Jarosław z Seminarium w Szczecinie

 

W drodze na święcenia

March 15, 2013 7:04 pm

Kto tylko może już jest, lub za chwilę będzie, w drodze do Szczecina na święcenia kapłańskie naszego brata dk. Dariusza Krawczyka. Uroczysta Msza Święta w sobotę o 12:00.

To już drugi spośród naszych Braci, który przeszedł całą formację w naszym Domu. W zeszłym roku były święcenia Rafała, a w tym roku – Darka. Jedyna różnica w tym, że Darek odkrył swoje powołanie do kapłaństwa stosunkowo późno i przyjmie święcenia jako 46-latek. Okoliczność szczególniejsza, że w ostatnim etapie swoich przygotowań został zaproszony jeszcze bliżej krzyża (choroba nowotworowa). Więc jedziemy by być z nim w tym wyjątkowym dniu, gdy stanie się kapłanem Chrystusowym na wieki.

Wiem, że wielu spośród Was także tam będzie. A na pewno wszyscy możemy się odnaleźć przez modlitwę. Jeśli to tylko możliwe, spotkajmy się przez udział we Mszy św w Darka intencji. Albo przy Różańcu. Modlimy się o dar zdrowia, żeby mógł jako kapłan długo służyć rodzinom w naszym charyzmacie.

Wasz zawsze z modlitwą

Ks. Jarosław

Uff, jak gorąco

July 8, 2012 5:22 am

Może to dlatego moja sutanna staje się obiektem powszechnych komentarzy.

Czy księdzu nie jest za gorąco w tej sutannie, w takim upale? Czy nie mógłby ksiądz chodzić po prostu w koszuli?

Owszem, jest za gorąco. Czasem chodzę. Np. w pokoju. I śpię też bez sutanny. 😉

To czemu się męczę? Może staram się o jakiś bilans w materiałach na ulicach?  Może lubię trochę tak wspak, tak wbrew, tak na przekór? Może nie lubię anonimowości i lubię się „pokazać”?

Kto wie?

Wczoraj spotkałem się z kolegą. Usiedliśmy na chwilkę żeby porozmawiać. Po chwili podszedł mężczyzna i położył kartkę z nr telefonu i przepraszając, że przeszkadza, poprosił, żebym w wolnej chwili zadzwonił.

Może to dla niego? Może dla Ciebie? Może dla siebie?

X Jarosław

Kiedy nie można nic powiedzieć,

July 3, 2012 5:45 am

bo nie wiadomo, jak to powiedzieć, albo nie ma takiej możliwości, to zawsze można zawrzeć to, co najważniejsze, w uśmiechu.

Św. Urszula Ledóchowska zalecała swoim siostrom stosowanie tego najprostszego apostolstwa: “Podaję wam tu rodzaj apostolstwa, które nie domaga się od was ciężkiej pracy, wielkich umartwień i trudów, ale które szczególnie dziś, w naszych czasach, bardzo jest pożądane, potrzebne i skuteczne, mianowicie apostolstwo uśmiechu.”

Jak dobrze jest uśmiechnąć się do dziecka i jego mamy, do starszej pani mijanej w czasie spaceru, na widok wracającego z pracy męża, czy do żony, która zajęta czymś czuje na sobie Twój wzrok. A teraz możesz po prostu się uśmiechnąć, żeby poczuć na swoich policzkach jakie to cudowne uczucie. I warto tym zarażać innych. W domu, pracy, na ulicy i w podróży.

🙂

X Jarosław

Spotkania

July 2, 2012 7:14 am

Miałem wczoraj okazję zrobić jednej parze niespodziankę i pojawić się na ich 10.tej rocznicy sakramentu małżeństwa -ciesząc się razem z nimi czasem, który minął i ufnie przyjąć czas, który nadchodzi. Jak każde małżeństwo, zmagają się o prawdę ich miłości. Oni już wiedzą, gdzie jest Źródło i jak z niego czerpać.

W drodze powrotnej wziąłem na stopa Włodka. Kiedyś był w więzieniu, później poznał kobietę, którą kościelny mąż maltretował, a następnie porzucił z dwójką dzieci. Ożenił się z nią, wychował jej dzieci, doprowadził do Komunii Św., a potem sam stał się ojcem jej trzeciego dziecka. Ksiądz odmówił chrztu, bo dziecko z cudzołóstwa. Żona Włodka jest chora na SM. Straciła wzrok. Jest całkowicie zdana na jego opiekę. Śpią osobno, bo trudno im w tej sytuacji być ponownie rodzicami. Chodzą do kościoła, choć życie sakramentalne jest dla nich zamknięte. Codziennie wieczorem Włodek modli się z rodziną do Matki Bożej, by była z nimi.

Jola, która dwie minuty później, po podrzuceniu Włodka, znalazła się w moim samochodzie, po rodzinnej kłótni nie miała jak wrócić do domu. Będąc na lekkim rauszu wyrzuciła z siebie pretensję, że nie rozumie ludzi, którzy – jak jest im ciężko – to się gorliwie modlą, a podziękować to już zapominają. Jej lewa ręka była pełna blizn po cięciach, a o modlitwie dziękczynienia mówiła jak żarliwy apostoł.

Spotkania z ludźmi są zawsze pełne obecności Pana Boga, który czyni w nich cuda, niezależnie od ich historii. Dziś miałem radość spotkać ich osobiście.

X Jarosław