Akceptacja odmienności

November 25, 2016 5:00 am

Trochę się zawirowało na naszym blogu – po przymusowej przerwie (“Przystań tu na dłużej”), nieudanej próbie nauki dalekowschodnich języków i ponownym starcie (re-starcie) mam nadzieję na powrót do regularności…

Choć Święto Niepodległości było dwa tygodnie temu, to warto do niego wrócić właśnie w tytułowym kontekście. Polska po 123 latach odzyskuje niepodległość, państwowość, z trzech kulturowo, językowo i obyczajowo różnych zaborów powstaje jeden organizm… Przecież to najlepszy przykład na praktyczną akceptację odmienności 🙂

Odrodzona Polska – Polonia Restituta – w ciągu 20 lat dynamicznie bardzo niwelowała różnice między poszczególnymi, dawnymi zaborami. Nie pokuszę się o postawienie tezy, że w małżeństwie po mniej więcej 20 latach różnice się zniwelują 😉 – ale jednak w obu tych sytuacjach zauważalne jest podobieństwo w podejściu, motywacji, chęci zaakceptowania odmienności. Kiedy małżeństwa w czasie JA+TY=MY uczą się najpierw zauważać, a potem akceptować swoją odmienność –  to warto, by odpowiedziały sobie na pytanie, dlaczego chcą tak postępować, co nimi kieruje, co ich do tego skłania, w imię czego to robią…

Może to zbyt naciągane analogie, czy zbyt ewidentne porównania. Ale w obu sytuacjach mamy do czynienia z tą samą motywacją – z miłością…

Andrzej O.

Wdzięczność

October 28, 2016 5:30 am

Wczoraj pożegnałem mojego Profesora, który w szkole muzycznej prowadził chór. Jego wychowankowie to dziś sławne nazwiska. Dla mnie, dla nas – to moment do refleksji.

“Nie ma obowiązku większego, nad obowiązek wdzięczności (św. Ambroży). Ale wdzięczność nie jest tylko obowiązkiem. Wdzięczność jest przede wszystkim potrzebą szlachetnych serc. Jak bowiem zauważono, wdzięczność i pszenica rosną tylko na dobrych glebach”. To słowa kardynała Zenona Grocholewskiego wygłoszone w niedzielę, na zakończenie Narodowej Pielgrzymki do Rzymu z okazji 1050 lecia Chrztu Polski.

Wdzięczność  – to nie tylko uczucia i emocje. To także, a może przede wszystkim, konkretne działanie. W najbliższym otoczeniu – w małżeństwie, w rodzinie, w pracy…

Wdzięczność także jest jedną z przyczyn naszego modlitewnego zaangażowania w fundacyjne programy. W ten weekend – JA+TY=MY – w Bogocie, w Kolumbii…

Andrzej O.

 

Para () olimpiada

September 16, 2016 5:00 am

…w Rio  dobiega końca. Oglądałem relację z paraolimpijskich zawodów lekkoatletycznych. W życiu nie sądziłem, że tak mnie to wciągnie. Największe wrażenie zrobił na mnie finał biegu na 100 m mężczyzn z dysfunkcją wzroku. Wiadomo, ze każda dysfunkcja jest trochę inna, ale by wszyscy zawodnicy mieli równe szanse – przepisy paraolimpijskie nakazują start z zasłoniętymi oczami. Każdemu zawodnikowi towarzyszy asystent, który głosem i swoją bliskością pomaga osiągnąć zwycięstwo. Zawodnik i asystent wspólnie trenują, razem przygotowują się do zawodów, muszą złapać wspólny rytm – zwłaszcza na sprinterskich dystansach. W czasie biegu nie trzymają się za ręce, ale wspólnie trzymają kawałek szarfy, linki, by jednak mieć pozawerbalny kontakt. Przepisy także bardzo dokładnie określają maksymalny dystans między zawodnikiem i asystentem, by nie nastąpiła dyskwalifikacja; linię mety pierwszy musi minąć zawodnik – inaczej nie jest klasyfikowany.

Pisałem o “zwykłych” zawodach olimpijskich, pisałem o komplementarności, ostatnio o zadrach i belkach… Do głowy by mi nie przyszło, że biegi na paraolimpiadzie to głęboki przyczynek do dialogu i komunikacji. Asystent nie “ciągnie” zawodnika, nie jest jego “zającem”, pełni rolę służebną, czego najlepszym przykładem jest właśnie zwolnienie przed linią mety, by to paraolimpijczyk osiągnął ją pierwszy.

Od całkiem niedługiego czasu także i asystenci stają wraz ze swoimi podopiecznymi na podium, są dekorowani medalami paraolimpijskimi, razem słuchają hymnów…

Paraolimpiada – to jedno słowo. Ale w tytule świadomie napisałem je z przerwą. Bo jak jest para – dwie Osoby i dobra komunikacja między nimi, to żadna niepełnosprawność, żadna dysfunkcja nie jest w stanie im przeszkodzić. Są “skazane na sukces” 😉 Trzeba tylko treningu, pracy, potu i czasem łez…

Modlitewnej życzliwości PT Czytelników polecam sobotnią Pielgrzymkę Rodzin do Łomianek, do Ikony Świętej Rodziny.

Andrzej O.

 

Wyżej, szybciej, mocniej –

August 12, 2016 5:00 am

altius, citius, fortius – to hasło odnowionego w XIX w. przez barona Pierre’a de Coubertin’a ruchu olimpijskiego. Sportowe współzawodnictwo to ukoronowanie ciężkiej – a raczej konsekwentnej, systematycznej, pełnej wyrzeczeń, codziennej pracy. Wszak trening czyni mistrza. Obserwując bardziej lub mniej dokładnie zmagania sportowców zastanawiam się, w jaki sposób w małżeństwie, w rodzinie, zastosować tę zachętę, wprowadzić ją w życie. Na pewno mogę ją zastosować do siebie – bardziej się starać przekraczać siebie, swoje ograniczenia, niedostatki – właśnie w relacji do najbliższych osób. Współzawodnictwo w małżeństwie, w rodzinie? Nie – raczej współdziałanie, współistnienie – w którym każdy indywidualnie przekracza samego siebie.

Zmagania olimpijskie w Rio budzą refleksję nad moim miejscem w życiu – czy jestem obserwatorem, kibicem, czy uczestnikiem zmagań? Czy, jak mówił papież Franciszek na Campus Misericordiae, nie ma we mnie lęku, by wzrastać, marzyć, tworzyć…? Czy nie mylę szczęścia z wygodą – usadowiony  i zasypiający na dobrej kanapie? Czy, niezależnie od mojego wieku i sytuacji, jestem gotowy i chcę zamienic kanapę “na parę butów, które pomogą mi chodzić po drogach, o jakich mi się nigdy nie śniło, ani nawet o jakich nie pomyślałem” (Franciszek)…?

“Stoczyłem piękną walkę, bieg ukończyłem, wiary nie straciłem. Teraz czeka mnie już tylko sprawiedliwie zasłużony wieniec zwycięstwa”. (2 Tm 4, 7-8). 

Andrzej O.

 

Kardynał Franciszek Macharski

August 5, 2016 5:00 am

emerytowany arcybiskup-metropolita krakowski, kapelan Rycerzy Kolumba w Polsce – odszedł do Boga w ostatni wtorek, dziś Jego pogrzeb. W tych dniach wiele o Nim powiedziano – wspomnienia, świadectwa, podsumowania, refleksje… Ubóstwo, prostota, pełnienie czynów miłosierdzia. On nie tylko o tym mówił, On sam także pierwszy dawał tego przykład. I moment Jego śmierci – w Roku Miłosierdzia; tuż po ŚDM w Krakowie – tak, by nie zakłócić i nie zaburzyć ich radości i entuzjazmu; w dniu Matki Bożej Anielskiej – odpustu Porcjunkuli, tak bardzo związanym ze św. Franciszkiem; o godzinie 9:37…

Kardynał Macharski obrał sobie jako zawołanie biskupie słowa Jezu ufam Tobie! Dziś je powtarzam – i dodaję: wieczny odpoczynek racz Mu dać, Panie…

Vivat Jesus!

Andrzej O.

PS. Jak zwykle w czasie Programów, tak i tym razem otoczmy modlitwą Międzynarodowy Program 3: NASZA RODZINA + SPOŁECZEŃSTWO we Wrocławiu. 🙂

Are You ready to say yes?

July 29, 2016 5:00 am

To pytanie papieża Franciszka w wersji oryginalnej (po angielsku, ale z latynosko-włoskim akcentem) bardzo często słychać w tych dniach w mediach – dżingle, zwiastuny, klipy. Niewątpliwie “podkręcają” one i tak gorącą atmosferę ŚDM w Krakowie, ale można przecież to pytanie wziąć do siebie, można – mimo mnogości wrażeń i wydarzeń – właśnie teraz próbować nad nim się zastanowić.

Are You ready to say yes? Komu mam powiedzieć “tak”? Bogu? Sobie? Współmałżonkowi (przed ołtarzem już było mówione…)? Przyjaciołom? Znajomym? Obcym? Wrogom? Po co, dlaczego mam powiedzieć “tak”? Czy to tylko bezwolne przytaknięcie dla “świętego spokoju”? Jakiej dziedziny, jakiego zakresu dotyczy moje ewentualne “tak”? Czy wystarczy raz powiedzieć, czy trzeba stale powtarzać? Ile czasu jest na odpowiedź i czy można powtórzyć pytanie (to z konkursów i teleturniejów)? Pytanie jedno, proste – a tyle okoliczności. Ale przecież ono tyle razy już było zadawane.

“… czy miłujesz Mnie bardziej niż ci?(…) Kiedy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Kiedy się już jednak zestarzejesz, wtedy wyciągniesz przed siebie swoje ręce, ktoś inny cię przepasze i poprowadzi tam, dokąd sam nie chciałbyś pójść” (J 21, 15. 18).

Are You ready to say yes…?

Andrzej O.

  

powrót do źródła

July 28, 2016 5:00 am

„Oto bowiem jak glina w ręku garncarza, tak jesteście wy, domu Izraela, w moim ręku.” (Jr 18,6)

Aż trudno mi uwierzyć, że już 25 lat minęło od Światowych Dni Młodzieży, które odbyły się w Polsce w Częstochowie. Z zaskoczeniem stwierdziłam, że dziewcząt z Czech, które gościliśmy w naszym domu, podczas tamtych Dni Młodzieży, na świecie jeszcze nie było 🙂 Cóż… z trudem dociera, ale dociera, że czas przemija, ale przecież “to przemijanie ma sens”.

Obserwuję ten młodzieńczy entuzjazm. W takich chwilach, podczas takich spotkań, rodzi się w młodych zaufanie do Boga, otwierają się na Niego, na Jego łaskę. Szukają tych ważnych dla nich wartości, szukają potwierdzenia, że można nimi żyć, że nie są tylko na chwilę.

I pomimo upływu lat, przeskoczenia w kategorii wiekowej, żyję, żyjemy całą rodziną, tym wielkim wydarzeniem jakim są ŚDM w Krakowie. Uświadamiam też sobie, że wszystkie decyzje, choć niektóre trudne z ludzkiego punktu widzenia, ale prawdziwe i oparte na zaufaniu do Boga były dobre. I że w każdej chwili swojego życia trzeba być jak ta glina w ręku garncarza, w ręku Boga. Tylko przez Niego formowana przybierze kształt pięknego naczynia.

Dzisiaj – wracam do źródła. Mam nadzieję, że dotrę do Częstochowskiego Zdroju na spotkanie z Bogiem i Ojcem Świętym. Jak przed dwudziestoma pięcioma laty, skąd serdecznie Was pozdrowię 🙂

Dorota

29 kwietnia…

April 29, 2016 5:00 am

… to szczególny dzień dla osób, w jakikolwiek sposób związanych z Ks. Arcybiskupem Kazimierzem Majdańskim, z dziełami powstałymi z Jego udziałem, z Jego inicjatywy. Co roku na “Przystani” przypominamy wydarzenia tego dnia: 1945 – cudowne uratowanie polskich księży uwięzionych w KL Dachau (29.04. ustanowiono Dniem Pamięci Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego w II Wojnie Światowej), 1975 – powstanie Instytutu Studiów nad Rodziną na wydziale teologicznym warszawskiej Akademii Teologii Katolickiej, 2007 – dzień śmierci Ks. Arcybiskupa.

Włocławek, Dachau, Kalisz, Łomianki…

Oto dwa cytaty z  filmu “Czas wielkiej próby” – zawierającego obozowe świadectwo Abp. Majdańskiego:

Wolność – dar Boga dla człowieka. Wolność – potrzebna jak oddech i słońce. Wolność – bez której człowiek nie może być Człowiekiem.

W 1975 roku niemiecka prasa relacjonowała proces sądowy przeciwko lekarzowi SS Heinrichowi Schuetzowi: Pierwszy proces w sprawie mordu na polskich duchownych w Dachau. Lekarzowi SS zarzucono 11 morderstw i pomoc w dwunastym. Więźniowie poddawani doświadczeniom pseudomedycznym umierali wolno i w nieludzkich cierpieniach. Polski biskup – wybacza. Ofiara obozu koncentracyjnego podaje rękę lekarzowi SS: “Możemy przecież spojrzeć sobie w oczy. Tamto nigdy nie powinno się powtórzyć”.

I jeszcze św. Augustyn: dla was jestem biskupem – z wami jestem chrześcijaninem.

Andrzej O.

Książka telefoniczna

March 18, 2016 5:00 am

Kilkadziesiąt lat temu to był rarytas. Podzielona na dwie części – telefony prywatne i instytucje. W solidnych, sztywnych okładkach przymocowana grubym łańcuchem w budce telefonicznej. Wraz z rozwojem telefonii komórkowej nieubłaganie odeszła do lamusa… Teraz każdy sam w swojej komórce tworzy własną książkę telefoniczną; co więcej – może w niej zablokować polączenia z “niechcianych” numerów. Signum temporis…

Dlaczego dziś o tym? Bo parę dni temu wpadła mi w ręce kartka z intrygującym tytułem: Telefony alarmowe do Boga. Nie wiem, z jakiej publikacji pochodzą. Faktem jest, że ktoś fajnie to wymyślił. Przytoczę kilka: jesteś smutny – zadzwoń pod nr: J 14; zgrzeszyłeś – zadzwoń pod nr: Ps 51; ludzie Cie zawiedli – Ps 27; chcesz przynosić duchowe owoce – J 15. Numerów i sytuacji jest oczywiście wiele. Są także numery dodatkowe, można by rzec – specjalne: pomoc w strachu – Ps 47; pomoc w niebezpieczeństwie – Ps 121,3; podtrzymanie na duchu – Mk 8,35; ponowne podtrzymanie na duchu – Ps 145,18.

Podoba mi się konkluzja tego spisu: Można dzwonić pod te numery bezpośrednio, nie potrzeba operatora, wszystkie linie do nieba są dostępne 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu; nakarm swoją wiarę, a niepewność się zagłodzi na śmierć.

Może taki spis to dobry owoc kończącego się Wielkiego Postu…?

Andrzej O.

 

 

Continuum

January 22, 2016 5:00 am

– to tytuł kanadyjskiego serialu S-F. Ale, jak podaje Słownik Wyrazów Obcych PWN, to także “ciągły, uporządkowany zbiór nieskończonej liczby elementów przechodzących płynnie jeden w drugi” 😉

Wypisz, wymaluj – jak w małżeństwie. Tak, tak, to już trzecia dycha nam leci 🙂 Im więcej wspólnych lat, tym bardziej trafna to definicja: nieskończona liczba uporządkowanych elementów… Każda chwila, każdy oddech, każda wspólna radość, każda trudność, samotność, lęk – każde zdarzenie i każde wrażenie płynnie przechodzi jedno w drugie. To tak, jak w muzyce Bacha, choćby w jego “Oratorium na Boże Narodzenie” (wyjście na ten koncert to jeden z naszych tegorocznych rocznicowych eventów) – jedno wypływa z drugiego; przyczyna – skutek, napięcie – ulga, smutek – radość… Ale patrząc z perspektywy lat – dobrych i radosnych chwil jest nieporównywalnie więcej. Tak, to nie pomyłka: nie: było – a jest. To dobro trwa, stale jest między nami w nieustannym continuum. I choć codzienność wydaje się trudna, szara, monotonna, pełna porażek i złych, nieprzemyślanych decyzji – to dopiero spojrzenie za siebie pozwala na głośne: o! – pełne zachwytu, podziwu, uznania dla nas samych, czasem zdziwienia, zaskoczenia, ale zawsze pełne wdzięczności.

Bełkot nasz wysłuchaj, o Ty, nieba Panie,

W mdłym śpiewie naszym znajdź upodobanie,

Gdy na Syjonie psalmy Tobie wznoszą!

Serc naszych wysłuchaj, co chwałę Twą głoszą.

Cześć należną Tobie wszyscy teraz damy,

Bo pomyślność naszą oto pewną mamy.        (Weihnachts-Oratorium, cz.III)

A to wszystko dlatego, że “Jezus (…) wezwał do siebie tych, których chciał. I przyszli do Niego” (Mk 3, 13).

Andrzej O.