Ucieczka z domu… do domu naszego wnętrza

February 21, 2017 7:04 am

Będąc ojcem czwórki dzieci dobrze zdaję sobie sprawę, że rodzinne życie domowe wymaga dużo wysiłku, zmagań i wyrzeczeń. Daje dużo radości i satysfakcji, ale też przysparza smutków i trudności, które codziennie musimy pokonywać razem z żoną. Wiemy, że siły do tych codziennych zmagań możemy regenerować w naszej dobrej relacji małżeńskiej. Cieszymy się więc, że są sposoby, aby tę relację budować, rozwijać i wzmacniać.

To jest jedna strona naszego życia. Ta związana z domem rodzinnym.

Drugą, nie mniej ważną stroną naszego życia jest dom naszego wnętrza. Miejsce, gdzie każdy z nas jest po prostu sam. Miejsce, gdzie możemy spotkać się z Bogiem. Miejsce, gdzie możemy zdać sobie sprawę, co czujemy i skąd to wynika. Miejsce, gdzie odczuwamy niewyjaśniony smutek, gniew, żal, a nawet lęk. Miejsce, gdzie druga osoba może się znaleźć tylko wtedy, kiedy jej otworzymy drzwi i kiedy zechce przez nie wejść z odpowiednią delikatnością. Miejsce, gdzie powinniśmy się czuć sobą i gdzie powinno także nam być dobrze.

Coraz bardziej jestem przekonany, że obydwa te domy są równie ważne. Dbajmy o nie, spędzając w nich odpowiedni czas. Pozwólmy sobie na chwile samotności w domu naszego wnętrza, aby umocnieni wracać do naszego domu rodzinnego, gdzie będziemy ostoją dla naszych bliskich.

Robert

ucieczka z domu

February 11, 2017 5:00 am

Andrzej przyniósł do domu z biblioteki dwie książeczki z żartobliwej serii “Jak żyć”. Moją uwagę zwrócił taki oto obrazek:

IMG_1122

To taka sytuacja, kiedy w domu nie chce się być. Tu mowa jest o mężu, ale z żoną może być podobnie. Często wydaje się nam, że wina leży po stronie pracy, ale może okazać się, że ona właśnie siedzi sobie spokojnie w domu, jak kanapowy pies czy kot. Bo może w naszym salonie, kuchni czy sypialni atmosfera jest tak trudna, że lepiej nie wchodzić; łatwiej wyjść, niż wrócić.

Nieprzepracowany krok 1 będzie w domu witał nie męża i nie żonę, ale moje o nim marzenie. Żywy człowiek pozostanie nieprzyjęty. Pokażą to reakcje na jego zachowania sprzeczne z naszym wyobrażeniem.

Kiedy się więc urządzamy, warto zadbać w domu o dużo przestrzeni. 🙂 Albo zrobić przemeblowanie. Żeby każdy z domowników – mąż, żona, dzieci – mogli zostać zaakceptowani i docenieni w tym, kim są. A w słabości otrzymali wsparcie, bo przecież tego potrzebujemy od siebie nawzajem, by wzrastać.

Małgorzata Rybak

“Jak żyć. Mąż” – Hazeley J.A., Morris J.P.

Narodził się Zapowiedziany!!!

December 25, 2016 5:00 am

Pan Jezus wreszcie przyszedł do nas. Uprzedził nas o tym, żebyśmy wiedzieli, że przyjdzie na pewno. Przyszedł, żeby nas przekonać o miłości Ojca, który kocha nas bezgranicznie, bezwarunkowo, z największą łagodnością i zawsze szukając okazji, żeby być jeszcze bliżej nas. Czekaliśmy na Niego przez cały Adwent (czasem adwent naszego życia), odliczając dni do Jego przyjścia.

Teraz, kiedy przyszedł, mamy czas dla naszych bliskich, z którymi pragniemy podzielić się tą radością. Odwiedzamy rodziców, rodzinę, przyjaciół. Chcemy być w tym czasie razem. Czasem jedziemy kilka godzin, żeby się z nimi spotkać, a czasem musimy nieźle się nagimnastykować, żeby zdążyć ze wszystkimi odwiedzinami.

To, co jest najważniejsze w okresie Bożego Narodzenia, to dar z czasu, jaki mamy dla siebie nawzajem. Pan Jezus przyszedł do nas, żeby być z nami. Kiedy przyszedł jako dziecko do Maryi i Józefa, to także po to, żeby się nigdzie nie spieszyć ze swoją Bardzo Ważną Misją. Jej poświęcił ostatnie trzy lata swojego życia. Trzydzieści lat był w Domu, żeby każdy dom był szczęśliwy obecnością swoich domowników. To w nim bowiem dokonuje się każdego dnia Boże Narodzenie, gdzie każdy jest darem z siebie dla innych i gdzie nasze relacje są najważniejsze.

Pragnąłbym odwiedzić Was w Waszym domu, żeby powiedzieć Wam, że jesteście bardzo kochani, że to bardzo dobrze, że jesteście, i że to, co wnosicie w moje życie i w życie tylu innych osób – to najpiękniejsze promieniowanie Bożego Narodzenia, jakie możemy sobie wyobrazić. Dziękuję.

Z błogosławieństwem

ks. Jarosław 

 

 

Konkurs Wieniawskiego

October 21, 2016 5:00 am

Rok temu, w październiku, w wielu domach rozbrzmiewała muzyka Chopina w wykonaniu młodych pianistów – uczestników Konkursu Chopinowskiego. Zeszłoroczne wydarzenia odbiły się echem nawet na “Przystani” 😉

W tym roku podobne konkursowe wydarzenie trwa w Poznaniu – Konkurs Skrzypcowy im. Henryka Wieniawskiego. Choć nie jest to konkurs monograficzny (nie ma wyłącznie utworów Wieniawskiego) i wykonywane są dzieła różnych kompozytorów z różnych epok, to jednak odczuwam podobną atmosferę jak przed rokiem.

Powtarzałem wtedy za Jerzym Waldorffem, że “muzyka łagodzi obyczaje”. Mogę teraz dodać, że bardzo wzmacnia więzi. Wspólne przeżycia, wspólne wrażenia, dzielenie się nimi, próba nazwania i przekazanie tego, co ulotne, subiektywne, niemierzalne – wymaga dużej bliskości, poczucia zaufania, podobnej wrażliwości… W zasadzie wszystkie zagadnienia z programu JA+TY=MY można odnaleźć i “przepracować” 🙂

Finały Konkursu Wieniawskiego trwają jeszcze dzisiaj i jutro. W niedzielę – koncert laureatów. Występują najlepsi. To dobra okazja, by w niekonwencjonalny sposób wrócić do treści Programu. Nawet wsłuchując się w dźwięki koncertu skrzypcowego Dymitra Szostakowicza 😉 …  Także po to, by myślą i modlitwą wspomóc Jedynkę prowadzoną przez Ks. Jarka w  Stanach Zjednoczonych, w Hastings w Nebrasce.

Andrzej O.

 

Komplementarność

September 2, 2016 5:00 am

Jak podała Katolicka Agencja Informacyjna, w połowie sierpnia przez wiele miast Kolumbii przeszły masowe manifestacje w obronie rodziny. Kolumbijski rząd zaproponował wprowadzenie do szkolnych programów nauczania ideologii gender. Nie spodziewano się aż tak wielkich demonstracji nie tylko rodziców i dzieci, ale również nauczycieli i dyrektorów szkół. Arcybiskup Bogoty, kard. Ruben Salazar Gomez podkreślał, że  ideologia gender niszczy społeczeństwo, ponieważ pozbawia człowieka podstawowej komplementarności, jaka istnieje między mężczyzną i kobietą.

Dlaczego dziś taki początek? Dlaczego komplementarność? Jestem pod dużym wrażeniem niedzielnego wpisu Łukasza “Bez Ciebie nie idę”. Ale także i inne wpisy z końca wakacji i początku roku szkolnego dotykają mniej lub bardziej tego zagadnienia. Właśnie teraz, na początku roku szkolnego pojawiają się nowe nadzieje i nowe postanowienia. A przecież wystarczy, że wrócę do tego, o czym wiem od dawna, odświeżę to, pogłębię, nadam relacji z małżonkiem pierwotny sens.  Nie dam się od razu wtłoczyć w wir szkolnej gonitwy – jak najdłużej będę pielęgnował wspólne wakacyjne przeżycia, widział w najbliższej, ukochanej Osobie piękno i radość ze wspólnego przebywania razem, będę dbał o to, co zostało zasiane w czasie wakacyjnych rekolekcji, programów…

Św. Łukasz przytacza dziś słowa Pana Jezusa: “Czy możecie nakazać gościom weselnym, żeby pościli, gdy jeszcze jest wśród nich pan młody? Przyjdą dni, gdy pan młody będzie zabrany spośród nich. Wtedy zaczną pościć” (Łk 5, 34-35). Odnoszą się one do samego Jezusa, ale przecież mogę to odnieść i do małżeństwa. Gdy “bez Ciebie nie idę”, “już nie dwoje, lecz jedno” (Mt 19, 6), “parami do nieba” – to nie dość, że nie ma smutku i obojętności, ale także nie ma lęku, który przecież zaprzecza Miłości.

Andrzej O.

co dał nam Kuba

July 2, 2016 5:00 am

Kuba Błaszczykowski, pomimo nieszczęsnej historii z obronionym karnym, albo tym bardziej poprzez nią właśnie, stał się bohaterem tych dni. Dla mnie też. Wczoraj obudziłam się o szóstej rano z wielkim ciężarem na piersiach, zastanawiając się, jak to musi być dla piłkarza – dzisiaj po tym wszystkim wstać. I że miało być inaczej. W końcu miało się nam, Polakom, udać. Choć w czasie dogrywki powiedziałam do Andrzeja: “Wiesz, chciałabym, żeby Polacy wnieśli coś niezwykłego i szlachetnego do tego Euro, coś, po czym zostaną zapamiętani, bo oni to w sobie mają. Coś więcej niż samą genialną grę.” Dopiero po chwili okazało się, że te szlachetne sprawy zaczęły wybrzmiewać z niesłychaną silą w odpowiedzi właśnie na niepowodzenie.

Wśród wielu słów uznania i otuchy dla Kuby znalazłam także jedną z jego wypowiedzi, która mocno wpisuje się w moje ostatnie przemyślenia na temat tego, czym jest dom: “Jest tylko jedno miejsce na świecie, gdzie jestem ważny, gdzie jestem kimś, bez względu na to, ile strzeliliśmy bramek, czy wygramy czy przegramy mecz – to Dom, moja Rodzina. Jestem kibicem tak jak Wy – kibicuję Rodzinie!”*

Człowiek, który jako dziecko był świadkiem rodzinnej tragedii, gdy ojciec zabił jego mamę, mógłby o rodzinie nie mieć nic do powiedzenia, poza wielkim żalem i wielką czarną dziurą po domu utraconym. A jednak nie. Z największego deficytu uczynił jakąś życiową dewizę.

Trzeba się wysilić, by dać znać swoim bliskim, że są ważnymi osobami. To te wszystkie “nadłożone kilometry”, przerwane inne ważne i pilne czynności, nieprzespane noce, żeby znaleźć rozwiązania, wysiłek nieustannego pojednania i przezwyciężania urazy, lenistwa i tym podobnych. Ale też miłość w obliczu klęski, niepowodzenia, kryzysu, choroby.

Małgorzata Rybak

Wypowiedź Kuby Błaszczykowskiego z roku 2012 w ramach kampanii społecznej “Kibicuj rodzinie”.

Błaszczykowski30.06

Św. Agata

February 5, 2016 5:02 am

To popularne swego czasu imię, teraz może nieco zapomniane – znaczy tyle co dobra, szlachetna, wspaniała, ciepła, a także z gr. agathos – szlachetny, dobrze urodzony.

Przypomina się z sentymentem “Jacek i Agatka” jedna z pierwszych telewizyjnych dobranocek, ale także zwyczaj święcenia tego dnia chleba, wody i soli. Miały one chronić przed skutkami klęsk żywiołowych, zwłaszcza pożarów i burz. Oczywiście nie chodzi tu o talizmany i o magiczne działania. Św. Agata jest patronką ludwisarzy i orędowniczką w chorobach piersi (została ich pozbawiona przez swoich oprawców). Poniosła męczeńską śmierć na rozżarzonych węglach w obronie dziewictwa.

Dlaczego o niej dziś? To patronka mojej Żony – i chćby z tego powodu czczę ją i mam dla niej szczególne nabożeństwo. A wszystkim Paniom noszącym to piękne imię przypominam przysłowie: Gdzie święta Agata – bezpieczna tam chata. I nie tylko o fizyczne bezpieczeństwo tu chodzi. Coś w tym jest…

Andrzej O.

PS. W ostatni weekend karnawału zaplanowany jest program JA+TY=MY w Belgii. Pamiętajmy w modlitwie…

 

twój dom

January 6, 2016 5:00 am

Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją. Mt 2, 11

Święto w środku tygodnia. “Trzech Króli”. Środa. Między dwoma dniami pracy i szkoły z każdej strony. Mędrcy czy też królowie zostawili swoje bardzo ważne sprawy i przeszli kawał świata, po to, by “wejść do domu”. I tam zobaczyli scenę domową. Niby nic takiego. Ale znaczy, że to wielka sprawa: dom, dziecko, mama, tata.

Jak dobrze jest wylądować w domu. Jak dobrze jest móc tworzyć miejsce, w którym chce się być. Jeśli się nie chce, znaczy, że dom boli. Że wyjdzie z niego kiedyś człowiek bezdomny. Domu, którego się nie miało w wersji dobrych, akceptujących relacji, spokoju, radości – szuka się potem całe życie. Całe życie w drodze, by odnaleźć swój “dom”, swoje “u siebie”, wolne od lęku przed katastrofą.

Dobrego czasu w domu. Dobrego świętowania, nicnierobienia albo twórczej zabawy. Jak wolicie. W końcu jesteście “u siebie”. A z Wami Nowonarodzony, który zrobi Wam piękny dom, nawet gdy Wam samym go kiedyś zabrakło.

M

Z wizytą u naszych rodzin w Belgii

February 4, 2015 11:19 am

Agnieszka i Rafał, opiekunowie naszego prawie-Ogniska św. Rodziny w Brukseli, bardzo szczegółowo zaplanowali każdą godzinę mojego pobytu w Belgii i jestem przekazywany z domu do domu każdego dnia. Mogę więc nie tylko wszystkich lepiej poznać, ale też i razem się pomodlić, pouczestniczyć w domowych rytuałach i posłuchać historii.

Trudno powiedzieć, które momenty są najbardziej poruszające: czy historie, jak tu trafili i jakich trudów doświadczyli, czy decyzje związane z rodzajem szkoły, do której trzeba posłać dzieci (w jakim języku mają się uczyć?), czy odkrycie wartości bycia we wspólnocie rodzin, czy pokonywanie trudności, żeby być na „polskiej” Mszy świętej… I choć poznaję dzięki temu kolejne środowisko polskiej emigracji (po USA, Anglii, Szkocji czy Irlandii), rozpoznając stałe wzorce, to przecież historia każdej rodziny jest najzupełniej indywidualna. Każda przechodzi swoje własne walki, swoje własne kryzysy i zmagania. Oczywiście pomaga świadomość, że nie jesteśmy ani pierwsi, ani ostatni – ale to ostatecznie trzeba i tak samemu przez wszystko to przejść.

Cieszę się, że choć w ten sposób – przez wspólną modlitwę i czas poświęcony – mogę osobiście doświadczyć dobra, jakie się tu dzieje.

Z pozdrowieniami

Ks. Jarosław

Zdjęcia ze spotkania Ogniska Brukselskiego w niedzielę – by Agnieszka i Rafał Buczkowscy

SAMSUNG SAMSUNG SAMSUNG  20150201_143800 SAMSUNG SAMSUNG

zachęcajcie

January 15, 2015 5:00 am

„…zachęcajcie się wzajemnie każdego dnia, póki trwa to, co „dziś” się zwie’’ (Hbr 3, 13)

Pamiętam, jak śp. abp K. Majdański – założyciel Wspólnoty Św. Rodziny i fundator Fundacji Pomoc Rodzinie prosił, by pokazywać sobie prawdziwych świadków, by o nich sobie opowiadać, czerpać z ich przykładu. Tydzień temu mieliśmy na Przystani okazję posłuchać pięknego świadectwa Moniki i Marcina Gajdów, dziś chciałabym Was zaprosić do Miasta na górze – miejsca w sieci, którym się bardzo zachwyciłam.  Blog emanuje miłością, ciepłem i pięknym przeżywaniem wiary w rodzinie. Umocniona, zachęcona i ogrzana ciepłem tego niezwykłego domu nie mogę się oprzeć pragnieniu, by odwiedziło go jak najwięcej osób.  Zachęcam zatem 🙂 .

Basia