Stale i wciąż…

January 20, 2017 5:00 am

oddycham, bije moje serce, żyję. Abym żył i wzrastał duchowo, powinienem stale dbać o relacje, nie mogę osiadać na laurach. Każdy dzień, każde spotkanie, każda osoba – to nowe wyzwanie, nowe zobowiązanie, nowa okazja do nowych, lepszych relacji, dzielenia się, obdarowywania, dialogu, zrozumienia. I choć czasem wydaje mi się, ze nie mam nic do powiedzenia, że niewiele po ludzku mogę zrobić – to samo zauważenie tych, których spotykam na mojej drodze każdego dnia już jest nową okazją, nową szansą, nowym otwarciem. Zdarza się, że nie rozumiem, dlaczego kogoś spotykam – dopiero z perspektywy czasu widzę, że to reżyseria Pana Boga. 

Dzisiejszy fragment z Listu do Hebrajczyków kończy się następująco: Ponieważ mówi [Pan] o nowym [przymierzu], wynika z tego, że pierwsze [przymierze] uznał za przestarzałe. Otóż to, co się już przedawnia i starzeje, niebawem przestanie istnieć (Hbr 8, 13).

Nowe przymierze jest przymierzem miłości. Miłość nie przemija, nie starzeje się, trwa (por. Hymn o Miłości). Parafrazując: dialog, relacje, które się przedawniają i starzeją, niebawem przestaną istnieć…

Andrzej O.

 

Niedziela Chrztu Pańskiego – albo o “prawdziwym mężczyźnie”

January 8, 2017 5:00 am

“Nie będzie wołał ni podnosił głosu, nie da słyszeć krzyku swego na dworze. Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku. On z mocą ogłosi Prawo, nie zniechęci się ani nie załamie, aż utrwali Prawo na ziemi, a Jego pouczenia wyczekują wyspy.” (Iz 42, 2-4)

Prawdziwy mocarz. Nie będzie wołał, nie będzie podnosił głosu, nie poleci do kolegów szukać poparcia dla swojej wersji wydarzeń, ani nie zamanifestuje, tak żeby usłyszeli sąsiedzi, “kto tu rządzi”. Nie zniechęci się ani nie załamie, nawet jeśli wszystko się sypie. I mimo braku tych wszystkich “dowodów siły”, wszystko zostanie wykonane. Nie przez przemoc i nie dlatego, że tak musi być, bo ja mam rację, ale “dlatego że Bóg był z Nim” (Dz 10, 38).

Bóg, który jest Stwórcą tego świata i ma nad nim wszelką władzę, z nami postępuje kierując się tylko miłością. Gdybyśmy poszli za tym przykładem, jak bardzo zmieniłby się nasz świat, a szczególnie nasze rodziny. Zapanowałaby w nich miłość, współczucie, szacunek, uprzejmość, dar z siebie (zawsze wolny, twórczy i radosny) i troska o dobro współmałżonki czy współmałżonka.

Dzisiejszy świat bardzo potrzebuje takich silnych mężczyzn. Bardzo, ale to bardzo silnych. Ale nie siłą z siłowni (przynajmniej nie tylko), nie silnych przez dominację, ale przez miłość i to taką, jaką nas Bóg umiłował. A więc nie przez przemoc, a przez delikatność. I pielęgnujących w sobie świadomość, gdzie jest prawdziwe źródło tej mocy: “ponieważ Bóg był z Nim” (Dz 10,38).

Kiedy dziś przeżywamy święto Chrztu Pańskiego, możemy odnowić nasze przyrzeczenia chrzcielne i zaczerpnąć z Jego miłości. By stać się podobnym do Niego.

“Wszechmogący, wieczny Boże… spraw, aby Twoje przybrane dzieci, odrodzone z wody i Ducha Świętego, * zawsze żyły w Twojej miłości.” (z Kolekty)

Z serdeczną modlitwą,

Ks. Jarosław

[oryginalny post z 12 stycznia 2014 r., http://fpr.pl/niedziela-chrztu-panskiego/]

rzeczywiście jesteśmy

January 3, 2017 5:04 am

Wydarzyło się to ze dwadzieścia lat temu. W czasie pierwszego wielkiego “kryzysu wiary”  w okolicach klasy maturalnej – i kryzysu wszystkiego: problemy w domu rodzinnym, lęk o przyszłość, kłopoty aż po utratę wagi. Pamiętam Mszę Św. w czasie wakacyjnych rekolekcji i myśl formułowaną z głębi udręki: to niemożliwe, że przychodzisz właśnie do mnie, pojedynczo. To niemożliwe pod każdym względem.

Wracając od Komunii zabłądziłam do “nieswojej” ławki. I gdy uklękłam, moim oczom ukazał się wyryty na ławce gwoździem czy monetą napis: “GOSIA”. Znaczy zależało Mu, żebym wiedziała, że przychodzi właśnie do mnie.

Dziś przypomina mi to deklaracje zakochanych, zostawiane na drzewach: JA+TY=WNM. Wielka Nieskończona Miłość. Choć, jak wiadomo, On posunął się jeszcze dalej – i wyrył moje i Twoje imię na swoich dłoniach (Iz 49, 16). Tych śladów nic nie zatrze. Nic nie sprawi, żeby mógł zapomnieć, byś stał Mu się obcy. Każde Twoje trudne doświadczenie przeszedł w swojej osobistej traumie krzyża, żebyś nigdy nie był sam, żebyś zawsze czuł się kochany.

“Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy.” (1J 3, 1)

Małgorzata Rybak

[oryginalny tekst ukazał się 3 stycznia 2014 r.; http://fpr.pl/rzeczywiscie-jestesmy/]

Czas przedświąteczny

December 23, 2016 5:00 am

Najdłuższy możliwy adwent “wreszcie” dobiega końca, jutro wigilia Bożego Narodzenia. Nasze dzieci dziś już nie idą do “placówek dydaktycznych, edukacyjnych, opiekuńczo-wychowawczych”. Najczęściej są w domu – i tutaj z grubsza są dwie możliwości: albo same pomagają, albo pomocy wymagają 😉

Przygotowania przedświąteczne i atmosfera panująca wtedy w domu chyba każdemu zapada mocno w pamięć. Wydarzenia te, z dzieciństwa i wczesnej młodości, utrwalone dodatkowo przez mocno emocjonalne podejście, towarzyszą mi również w dorosłości. Ale, jak zwykle, z pomocą przychodzi dzisiejsze czytanie z Księgi proroka Malachiasza. Zawarta w nim jest bardzo cenna wskazówka:

“Oto Ja poślę wam proroka Eliasza przed nadejściem dnia Pańskiego, dnia wielkiego i strasznego. I skłoni on serca ojców ku synom, a serca synów ku ich ojcom, abym nie przyszedł i nie poraził ziemi klątwą” (Ml 3, 23-24).

Jeśli Eliasz skłania moje serce ku ojcu i ku synowi, ku tym, z którymi mam więzy krwi – to o ileż bardziej chcę skłaniać serce wobec Osoby, którą wybrałem i ślubowałem jej przed Bogiem…

Takiego “skłonienia serca, by nie ulec klątwie” życzę w czasie przedświątecznym wszystkim PT Czytelnikom “Przystani”. Niech maleńki Jezus czuje się dobrze w naszych rodzinach. Błogosławionych Świąt, pełnych miłości, radości i pokoju!

Andrzej O.

mocne strony

October 27, 2016 5:00 am

„Bo wiesz, mamo, tato tak dobrze wszystko tłumaczy, chociaż Ty więcej wiesz – to taka jego mocna strona, a Twoją mocną stroną jest to, że pięknie czytasz książki i zawsze, kiedy sama czytam, wyobrażam sobie Twój głos.”

Ciekawe, co skłoniło do takiej analizy mocnych moich stron naszą ośmioletnią córkę. 😉

Skądinąd bardzo miła i intrygująca ta analiza; nie myślałam nigdy o tym, tym bardziej, że w dzieciństwie miałam kłopoty z czytaniem. Ciepło na sercu mi się zrobiło, że coś, co było kiedyś moim utrapieniem, teraz, w oczach naszego dziecka jest moim atutem. Wiec jednak coś, co nam doskwiera, przeszkadza, może się bardzo zmienić na coś dobrego. I nawet święty Paweł o tym pisał, że „moc w słabości się doskonali”( 2 Kor 12, 9).

A dzisiaj św. Paweł w innym liście mówi: „W końcu bądźcie mocni w Panu – siłą Jego potęgi.” (Ef 6,10) Wzmacnia to, o czym pisał w liście do Koryntian. Bo Bóg potrzebuje nas, takich jakimi jesteśmy, aby objawiła się Jego moc. Aby to Bóg i właśnie Jego moc była naszą mocną stroną!

Dorota

Zadra, belka, ślepota

September 9, 2016 5:00 am

Jakże to jest, że widzisz w oku brata małą zadrę, a we własnym oku nie dostrzegasz całej belki? (Łk 6, 41).

To niesamowite, że gdy na blogu poruszamy się wokół dialogu i komunikacji w małżeństwie, padają te właśnie słowa. Jak często pouczam – ale sam nie jestem w porządku. I nie chodzi tu o jakiś ogólny stan uporządkowania, a o dokładnie bardzo wąski obszar, w którym w danym momencie udzielam rady. “Dobrej rady”. Najlepszej. Niejednokrotnie ex cathedra. Czasem naprawdę niewiele mi brakuje, by uwierzyć w nieomylność moich rad, poleceń i wskazań. Jak czuje się druga strona owego, pożal się Boże, “dialogu”, gdy otrzymuje gotową, dołującą receptę na rozwiązanie swoich bolączek i problemów, podprawioną między wierszami sosem pogardy…?

Czy może ślepy prowadzić ślepego? Czy nie wpadną obaj do tego samego dołu? (ŁK 6, 39).

To, co usłyszałem w czasie wykładu o dialogu i komunikacji podczas programu JA+TY=MY – to jak zwykle recepta, metoda, początek drogi. Dlatego codzienne, cotygodniowe rytuały są takie istotne. Tak samo “godzina małżeńska”… I może właśnie dlatego wciąż są nowe edycje programu JA+TY=MY. Kolejna zaczyna się jutro w Łomiankach. Tradycyjnie zachęcam PT Czytelników do modlitwy o potrzebne łaski dla uczestników i wszystkich w jakikolwiek sposób zaangażowanych w Jedynkę…

Andrzej O.

    

 

bo nas kocha

May 25, 2016 5:00 am

„Wiecie, że z waszego, odziedziczonego po przodkach, złego postępowania zostaliście wykupieni nie czymś przemijającym, srebrem lub złotem, ale drogocenną krwią Chrystusa, jako baranka niepokalanego i bez zmazy.” (1 P1,18-19)

Obserwowałam ze zdziwieniem i zaskoczeniem pewne zachowania naszego dziecka i nadziwić się nie mogłam, że „jak tak można?!” Na co z lekkim uśmiechem odpowiedział mi mój Mąż: „A nie przypomina Ci to kogoś? Nie martw się – zaraz mu przejdzie, daj mu szansę się zweryfikować.”

Przyznaję. Oniemiałam po raz wtóry. No bo jak to? Że niby mnie?

Po tej refleksji przyszła kolejna, że i we mnie jest mnóstwo zachowań „odziedziczonych po przodkach”. Niektóre dobre, niektóre mniej. Te gorsze powodują swego rodzaju zawstydzenie, czasami właśnie wyparcie – mnie to przecież nie dotyczy. A jednak.

I chociaż nie jest łatwo pozbyć się złych nawyków, chociaż czasami trudno je nawet zaakceptować, chociaż czasami nieświadomie przenosimy pewne schematy zachowań dalej, to jednak zdanie sobie sprawy z tego, że ze wszystkiego co złe, zostaliśmy odkupieni przez Chrystusa,  i nasi bliscy również, przodkowie i potomni, przywraca nam niezwykłą godność.

Bóg sam obdarzył nas nadprzyrodzonym szacunkiem i złożył nam siebie w darze.

Bo nas kocha!

Dorota

święta racja

May 17, 2016 5:00 am

“Gdy był w domu, zapytał ich: O czym to rozprawialiście w drodze? Lecz oni milczeli, w drodze bowiem posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy.” (Mk 9,33-34)

Te kłótnie, sprzeczki, ostre wymiany zmian o rację, o wydumaną wyższość, pozycję – chyba każdemu są znane. A konsekwencje? Ciche godziny, dni, z łaską udzielone odpowiedzi, rozmowy tylko konieczne, zazwyczaj organizacyjno-logistyczne. Gorzej jeszcze, gdy w konflikt wciągnięte zostaną dzieci i stawiane pod ścianą „jedynie słusznego wyboru” jednej ze stron.

Och!

A racja? Ta święta racja – jaka jest?

Uczniowie Jezusa, w Jego obecności, gdy chciał dowiedzieć się, o czym tak zawzięcie rozmawiali, postanowili … zamilknąć.

Ta pozycja, wyższość, tytuły, wydumane racje potrzebne są tylko nam samym, naszemu egoizmowi. A już na pewno nie Jemu, Jezusowi. Bo On zachęca, aby przyjąć każdego takiego jakim jest, z należnym szacunkiem. Aby stać się też sługą, zwłaszcza dla najbliższych. Aby przyjmować tych najsłabszych i najmłodszych, a wówczas przecież przyjmuje się Jego.

Radości z podjętej służby życzę sobie i Wam 🙂

Dorota

Kraina łagodności

May 6, 2016 5:15 am

… to nazwa cyklu programów w TVP  1, emitowanego dwadzieścia lat temu. Gościły w nim piosenki z tzw. nurtu poezji śpiewanej. Muzyka łagodzi obyczaje (J.Waldorff).

Łagodność rodzi wrażliwość, potrzebę zwolnienia tempa, zastanowienia się, refleksji… Dzisiaj słyszę o “drodze, prawdzie i życiu” (J, 14, 6). Łagodność – jako droga, prawda i życie. Rodzina – kraina łagodności…

W Bogocie w weekend odbywa się program JA +TY = MY. Tradycyjna prośba o modlitwę za uczestników i wszystkich w jakikolwiek sposób związanych z tym dziełem 🙂

Andrzej O.

 

odpuszczenie win

April 21, 2016 5:00 am

“Nie postępuje z nami według naszych grzechów ani według win naszych nam nie odpłaca.” (Ps 103, 10)

Nasz trzyletni Michałek słynie ze słownych „kwiatków”. Ostatnio miał zły dzień. Marudził, płakał, odmawiał współpracy. Po małej drzemce wrócił mu dobry humor i zdolność refleksji 🙂 . „Dziękuję ci kochana mamusiu, że zawsze odpuszczasz moje winy” – usłyszałam. I przypomniały mi się od razu słowa Psalmu 103:

„Pan odpuszcza wszystkie twoje winy i leczy wszystkie choroby. On życie twoje ratuje od zguby, obdarza cię łaską i zmiłowaniem”.

I tak sobie myślę, że dając dziecku doświadczenie „odpuszczania win” przez najbliższych, przygotowujemy grunt Panu Bogu. Mam nadzieję, że Michałkowi nie będzie bardzo trudno uwierzyć w Boga, który jest miłosierny i przecież nieskończenie lepszy od nas, słabych rodziców. Obyśmy nie przeszkadzali mu w odkrywaniu Jego miłości.

Basia