„Humanae vitae”

July 28, 2015 5:00 am

W tych dniach obchodziliśmy kolejną rocznicę profetycznej i niezwykłej encykliki bł. Pawła VI „Humanae vitae” (z 25 lipca 1968 roku).

Profetycznej, bo Papież zapowiadał w latach sześćdziesiątych konsekwencje wprowadzenia antykoncepcji, o jakich się wtedy nikomu nie śniło. Wyglądało, że odbiera ludziom należną im wolność, że ingeruje w dziedziny, gdzie Kościołowi zaglądać nie wypada, i że małżonkowie sami mogą określać, co dla nich jest dobre, a co nie.

Historia pokazała, że to nie Papież się mylił, ale głosiciele tych poglądów. A bł. Paweł VI pokazywał, że to nie nauka Kościoła, tylko nauka Boża oraz że Kościół nie może nie głosić prawdy o każdym wymiarze życia ludzkiego, bo to życie jest od Pana Boga i do niego ma prowadzić.

Encyklika niezwykła, bo nie jest to dokument “przeciw antykoncepcji” tylko “o niezwykłej godności” – kobiety i miłości małżeńskiej. I to na straży tej godności Papież stanął, pokazując, że antykoncepcja zawsze uprzedmiatawia, zawsze degraduje, a problemy w tej dziedzinie tylko maskuje, zamiast je odsłonić i zaprosić do ich przepracowania.

Nie wiem, który z papieży pierwszy zaczął uczyć w niezywkły sposób o realizmie miłości, czy późniejszy Jan Paweł II, który napisał – jeszcze przed encykliką „Humanae vitae”  – swoją „Miłość i odpowiedzialność” i przekazał Pawłowi VI do lektury, czy też Paweł VI, który wymieniając cechy miłości małżeńskiej, od razu powiązał je z wymogami: za każdą wartością małżeńską kryje się jakaś powinność, inaczej byłoby to tylko pokazywanie pięknego krajobrazu, ale bez mapy dojścia.

Ktoś ostatnio napisał, że Kościół jest starą mapą pokazującą, gdzie jest ukryty skarb. Może jest i stara, ale to wcale nie oznacza, że nie prowadzi do skarbu.

„Humanae vitae”, choć powoli zbliża się do swoich pięćdziesiątych urodzin, nic nie traci na swojej ważności. Nasze Programy czerpią z tego skarbca nieustannie. To trzecia encyklika, która została napisana specjalnie o pięknie małżeństwa i jego godności (Leona XIII, Arcanum “Divinae Sapientiea” z 10.02.1880 i Piusa XI, “Castii Connubii” z 31.12.1930) i warto, żeby była w małżeńskich biblioteczkach czasu wakacji.

Kiedyś św. Jan Paweł II powiedział, że Kościół był pierwszym, który od niego czegoś wymagał, bo mu na nim zależało. Wszyscy inni radzili, żeby sobie folgować. Kościół zawsze chciał mojego dobra. „Humanae vitae” mówi o pięknie miłości, gdzie każdy z małżonków może przeżywać swoje życie w perspektywie daru z siebie. I do jakich szczytów można przez to dojść.

Z pamięcią o Was

Ks. Jarosław 

Między nami maratończykami

June 29, 2015 10:23 am

Świat biegaczy to świat ludzi, którzy każdego dnia walczą ze sobą. Nie – między sobą, ale – ze sobą samym o siebie. Gdy spotykasz człowieka, który przebiegł maraton w 2 godziny 11 minut – to wiesz, że zrobił coś, o czym ty nawet nie możesz marzyć. Ale jednocześnie ten maratończyk patrzy także na ciebie z szacunkiem, bo też przebiegłeś maraton, czyli zrobiłeś coś, o czym większość ludzi może tylko marzyć. Bo za tym stoi wiele tygodni treningu, samozaparcia i ogromnej motywacji. I choć masz świadomość, że tytuł “maratończyk” w jego wypadku i w twoim wypadku znaczy zupełnie coś innego, to przecież jednak coś znaczy.

Kiedy wczoraj spotkałem się ponownie z Jerzym Skarżyńskim, którego cenne rady dotyczące biegania bardzo mi pomogły wcześniej, nie mogliśmy oczywiście nie rozmawiać o bieganiu.  Choć nie tyle o technice, ile o pasji, o uczeniu innych i inspirowaniu. O tym, co się dzieje w trakcie biegu: o biegnącej głowie, która jest o wiele ważniejsza niż nogi, o rozsądku i długim planowaniu. Może dlatego św. Paweł, dzisiejszy patron, chętnie porównywał pracę wewnętrzną z biegiem i zawodami?

Jerzy już dawno przestał być zawodnikiem. Ale nie przestał być biegaczem i nauczycielem. Ciągle aktywny, ciągle obecny na różnych trasach biegowych i ciągle startujący w zawodach. Ostatnio w nocnym półmaratonie we Wrocławiu. I choć teraz bardziej walczy w zawodach dla weteranów, to przecież… ciągle walczy, czyli po prostu – biega.

xj

Skarżyński2015

Umiłowany uczeń

December 27, 2014 5:00 am

Tak właśnie pisał o sobie św. Jan – najmłodszy Apostoł, autor Ewangelii, Listów i Apokalipsy. Jedyny Apostoł, który nie poniósł męczeństwa, lecz umarł śmiercią naturalną. Próbowano go zgładzić podając mu wino z trucizną, ale gdy święty uczynił znak krzyża – kielich pękł. Na pamiątkę tego wydarzenia w niektórych kościołach dzisiaj, w dniu jego święta, poświęca się wino.

W dzisiejszym czytaniu padają słowa zapisane w pierwszym jego Liście: “[Oznajmiam wam to] co istniało od początku, cośmy usłyszeli o Słowie życia, cośmy widzieli na własne oczy, na co spoglądaliśmy i czego dotykały nasze ręce. Objawiło się bowiem życie, a myśmy je widzieli i o nim świadczymy. Głosimy wam życie wieczne, które było u Ojca, a nam zostało objawione” (1 J 1, 1-2).

W tych dniach “na świeżo” mam przed oczami wydarzenia z Betlejem, hołd pasterzy i Aniołów, świąteczny czas z rodziną, życzenia, rozmowy. Ale św. Jan Apostoł głosi i świadczy o życiu wiecznym, które było u Ojca. W trzecim dniu od Bożego Narodzenia pobrzmiewa już zapowiedź zmartwychwstania. Jestem wezwany jako świadek życia wiecznego, mimo, że nie widzialem pustego grobu – św. Jan ujrzał i uwierzył. Jestem wezwany do świadczenia o życiu, ktore widzę, które zostało mi objawione.

Czy łatwo dziś świadczyć o życiu wiecznym, o życiu? Gdy nad tym się zastanawiałem, to przypomniała mi się kanonizacja Jana Pawła II, beatyfikacja Pawła VI, Synod o Rodzinie, pobyt w Polsce Mary Wagner, która w tych dniach znów trafiła do więzienia… Ale oprócz takich “medialnych” wydarzeń ostatniego roku przecież codziennie tysiące osób głoszą prawdę o życiu i oddają za nią swoje modlitwy, cierpienia, własną wygodę, dobra tego świata. W przededniu uroczystości Świętej Rodziny nie mogę nie wspomnieć o Instytucie Świętej Rodziny, dzięki którego charyzmatom istnieją liczne dzieła. Rok życia konsekrowanego to czas łaski – również dla Instytutu.

Z pasterzami przychodzę do szopki, spotykam Świętą Rodzinę i proszę, bym tak, jak umiłowany uczeń Jezusa, umiał zobaczyć i świadczyć.

Andrzej O.

Dwanaście gwiazd

November 28, 2014 9:41 am

Wczoraj, 27 listopada, minęły 184 lata od chwili, gdy Matka Boża objawiła się francuskiej zakonnicy ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia (szarytek), św. Katarzynie Labouré, i poleciła jej wybić medal, zwany współcześnie Cudownym Medalikiem. Wielu z nas go nosi stale na sobie, wielu powtarza modlitwę do niego przywiązaną: “O Maryjo, bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do ciebie uciekamy”. Ta modlitwa otacza wizerunek Maryi Niepokalanej umieszczony po jednej stronie Cudownego Medalika. Na drugiej jego stronie widać dwa serca – Jezusa i Maryi – oraz dwanaście gwiazd.

To nawiązanie do Apokalipsy św. Jana, który mówi o “Niewieście obleczonej w słońce, mającej pod stopami księżyc, a nad głową koronę z dwunastu gwiazd” – (Ap 12, 1).

Symbol dwunastu złotych gwiazd na niebieskim tle flagi często ostatnio widuję. Nie w domach, ale w urzędach, instytucjach, na ulicach. Te symbole ważne są dla tych, którzy w swoim otoczeniu je umieszczają. Dwanaście gwiazd zauważam również na monetach i banknotach euro.

Unia Europejska, Rada Europejska, Komisja Europejska, Parlament Europejski, Rada Europy – to wiele różnych organów wspólnej Europy. To tam własnie kilka dni temu papież Franciszek mówił, że “Europa musi się zastanowić, czy jej ogromne dziedzictwo humanistyczne, artystyczne, techniczne, społeczne, polityczne, gospodarcze i religijne jest zwyczajnym zabytkiem muzealnym przeszłości, czy też jest jeszcze ona w stanie zainspirować kulturę i otworzyć swe skarby dla całej ludzkości”.

Zawstydziły mnie, Polaka i Europejczyka, słowa papieża pochodzącego z Argentyny. Czy za parę lat będę świadkiem ewangelizacji prowadzonej przez południowoamerykańskich misjonarzy…?

Dwanaście gwiazd na niebieskim tle – symbol i zobowiązanie…

Andrzej O.

Znowu Glasgow

November 2, 2014 5:00 am

Specyfiką Programów w Glasgow jest to, że przypominają maraton. Zamiast 4 spotkań w sobotę jest ich 8, bo raz po polsku, a raz po angielsku. I jak to w maratonie, ważne jest, żeby dać z siebie wszystko. “Go big or go home”. 🙂

Dzięki Mirce i Tomkowi, którzy wzięli na siebie troskę o kuchenne zaplecze, każdy może skupić się na swoim odcinku. Z wielką radością obserwuję, jak sobie wspaniale radzą nasze młode pary trenerskie: Ania i Armin oraz Magda i Jaromir. Jest też Gosia i Mateusz, jeszcze jako obserwatorzy, ale już gotowi do poprowadzenia następnego Programu.

Przekrój par i stażu małżeńskiego duży: od roku po lat 25. Z różnych stron i z różnymi problemami, ale wszystkie bardzo otwarte. W sercu rośnie radość, gdy się widzi, jak się małżonkowie coraz bardziej cieszą swoją obecnością.

I jeszcze obecność przy nas Wszystkich Świętych i wszystkich, którzy już przeszli na drugą stronę. Trudno się więc dziwić, że się dookoła nas dzieją takie cuda.

Dziękujemy także gorąco za Waszą modlitwę, która do nas płynie z tylu miejsc na świecie.

Pamiętam także o Was

z wdzięczną modlitwą

xj

Polskie audytorium

IMG_20141101_201633

Znajomy Ksiądz z Polski

IMG_20141101_201645

Grupa polsko-szkocka z Jaromirem i Magdą (po prawej)

DSC_0325

Ania gotowa na  przyjęcie par

IMG_8585

Mirka w kuchni

IMG_8582

curriculum vitae

November 1, 2014 5:00 am

Świętują dziś w Niebie, ale zaczniemy blisko ziemi. A nawet sześć stóp niżej.

Z mężem, Boskim Andym, lubimy czasem czytać napisy na nagrobkach. Są i nieboszczycy bardzo utytułowani, habilitowani profesorzy i inni bogaci w zasługi. Mąż kiedyś podsumował: “Ja bym miał: ‘Andrzej Rybak, księgowy’ “. Obszedł się ze sobą bardzo skromnie, ale jakoś dał wyraz temu, co po nas. Bowiem wszystkie wizytówki z ostatecznej pozycji horyzontalnej jakby bledną. Tym bardziej, gdy uświadomi sobie człowiek, jak to wygląda z perspektywy pionowej i co się wyrabia w Niebie.

W piekle podobno siedzą przy misach z wszelkimi rozkoszami pod-niebienia, ale łyżki mają tak długie, że trafić do własnych ust nie sposób. W Niebie podobno siedzą przy takich samych misach i w łyżki te same zaopatrzeni, ale jeden karmi drugiego.

I tak w najpiękniejszych wspomnieniach po nas nikt nie będzie rozważał naszego bio, do czegośmy doszli i jak wysoko się wspięli, ale przechowają inni w pamięci z czułością momenty, gdy usłyszeli dobre słowo, gdy mogli na nas polegać, gdy opowiedzieliśmy kawał, co zdjął z serca ciężar smutku; gdy poczuli się zrozumiani i kochani. Nasze dzieci chciałyby przechować w sercu pamięć o domu, jaki udało się nam stworzyć i sposobie odnoszenia się do siebie w małżeństwie, jaki będą kiedyś naśladować.

Takie “życiorysy” dziś świętują w Niebie. I pomagają nam z całych sił do nich kiedyś dołączyć. Dziś ich wstawiennictwu szczególnie polecamy Glasgow i Program JA+TY=MY dla par polskich i szkockich – by modlitwa Świętych pomogła pokonać im wszelkie trudności na drodze do tworzenia pięknych, dobrych wspomnień.

Mplus

I znowu św. Paweł

October 31, 2014 5:00 am

“Modlę się zaś o to, aby miłość wasza była coraz większa, żeby jej towarzyszyła prawdziwa mądrość i zrozumienie; byście mogli dostrzegać to, co lepsze; abyście byli czyści i bez zarzutu w dzień przyjścia Chrystusa” (Flp 1, 9-10).

Parafrazując tytuł starego, bo z roku 1969, filmu “Jeśli dziś wtorek – jesteśmy w Belgii” (If It’s Tuesday – We Must Be Belgium) mogę powiedzieć: jeśli dziś piątek, to znów mówi do mnie, do nas, św. Paweł.

To dla mnie niesamowite, że teksty czytań w tym roku tak właśnie się ułożyły. To nie jest przypadek. Dzisiejszy fragment z Listu do Efezjan mówi o miłości, “prawdziwej mądrości i zrozumieniu”. Zrozumienie – tu odczytuję jako wyrozumiałość, owoc wzrastającej miłości. Mówi o miłości “coraz większej” – a więc ustawicznie wzrastającej, pomnażającej się. Miłość mnoży się wtedy, gdy się nią dzielę – im bardziej podzielona, tym większa. Apostoł Paweł używa też zwrotu “aby miłość WASZA była coraz większa”. Wasza – to znaczy wzajemna, moja i twoja, nie własna i osamotniona…

Dziś wigilia uroczystości Wszystkich Świętych. Myślami jestem przy tych, którzy są już w chwale Boga. Ale niezawodny św. Paweł także i nam wszystkim dziś przypomina: “modlę się (…) abyście byli czyści bez zarzutu w dzień przyjścia Chrystusa”. Rzeczy ostateczne, powtórne przyjście Chrystusa, kojarzą mi się właśnie z jutrzejszym dniem. Dniem Wszystkich Nagrodzonych przez Boga.

I na zakończenie tradycyjna prośba: w Glasgow rusza kolejna edycja JEDYNKI – ponownie w “dubeltowej” (double) wersji – polskiej i angielskiej. Chyba jeszcze nigdy wszyscy Święci nie patronowali programowi. Przez orędownictwo św. Pawła, Apostoła Narodów, polecam Panu Bogu prowadzących i prowadzonych.

Andrzej O.

Błogosławiony Paweł VI

October 27, 2014 5:00 am

Od tygodnia w każdej Mszy św., którą odprawiam, włączam jego imię w Modlitwie Eucharystycznej w miejscu, gdzie możemy dodać imię świętego z dnia albo jakiegoś innego świętego patrona. Włączam, bo jako błogosławiony może być włączony w to, co mamy najświętszego: w Mszę św. Ponieważ wszyscy jakoś ulegamy niebezpieczeństwu aktywizmu, uważając, że nasze czyny są tak ważne, a to co robimy – tak niezastąpione. Pomagam więc sobie przez to, że pilnuję choćby u siebie świadomości o nieskończonej wartości modlitwy.

Kiedy zapraszam bł. Pawła VI do modlitwy eucharystycznej, proszę go o włączenie się w całą pracę na rzecz małżeństw i rodzin. Ale ta praca zawsze ma swój początek w Bogu, “od którego pochodzi wszelkie ojcostwo w niebie i na ziemi”, a nie w naszej aktywności. Kiedy Pan Bóg jest pierwszy, wszystko ma szansę znaleźć się na właściwym miejscu: mój małżonek staje się Jego dzieckiem, przez Niego stworzonym, mając prawo być innym; zmieniam więc siebie dla niego, a nie jego dla siebie. Jak napisał bł. Paweł VI w “Humanae vitae”: “szczęśliwy, że może go ubogacić darem z siebie.”

z pamięcią o Was

ks. Jarosław

Świętego Jana Pawła II, papieża

October 22, 2014 9:44 am

O inspiracji, jaką wniósł do Programów, pisaliśmy już, choć tylko odrobinę. Dziś bardziej osobiście, w myśl zasady, że im bardziej oficjalne wspomnienie, tym bardziej można uczynić je swoim własnym.

Późno przyszła myśl, że jego spojrzenie, tak przenikliwe i pełne szacunku do człowieka, mogłoby ogarniać i mnie. Z pewnością był już błogosławionym. Wcześniej było odkrycie, jak fantastycznie zbiegła się w jego myśli cała filozofia, antropologia i teologia – do wyrażenia prawdy o człowieku w najwierniejszej postaci. Był zachwyt, jak daleko jeszcze wychodzi poza ukochanego wcześniej Emmanuela Levinasa, żydowskiego filozofa od personalizmu. Wcześniej Wojtyła zaczepił mnie przed sklepem jubilera, w pierwszych latach małżeństwa, gdy przyszła myśl, że to za trudne, że niemożliwe. Kupiona w księgarni książeczka z reprodukcją Chagalla na okładce zrobiła na mnie tak wielkie wrażenie. Po kolejnych latach przyszedł znowu, z Programami. Ostatnio tak bliski jako opiekun Plusa, wzywany w najcięższych momentach walki o moje zdrowie, by Plus w ogóle stał się możliwy.

Ale rozmowy prowadzę z nim przedziwne, prośby mam bardzo osobiste, przeczuwając, że pod białą sutanną kryje się piękne, dojrzałe, mądre i czułe serce ojca. Mądre, bo w głębokim zjednoczeniu z Bogiem nigdy nie brakowało mu namysłu i brania na poważnie spraw ludzi. Czułe, bo choć mało opowiadał o swoich cierpieniach, z pewnością ich nie brakowało. Bliskie, bo o rodzinie dowiadywał się z pierwszej ręki. Pośród rodzin się formował.

Dziś możemy szczególnie powierzać mu Przystań, której sam patronuje, nasz oblężony wyzwaniami codzienności Zespół, na czele z naszym Księdzem – który charyzmat Świętego dnia dzisiejszego jakoś szczególnie dzieli, oraz Czytelników, z myślą o których to wszystko i z którymi chcielibyśmy być jak najbliżej we wspólnej wędrówce.

Mplus

Baner_Kalendarium 4dbab5072912b_p 00024QHURO5MQU2R-C317-F3 f57e12f442e513f2c5863f341b75f0be (1)

Beatifikacja Papieża Pawła VI

October 20, 2014 5:00 am

Niezapomniane chwile.

Poza kilkumiesięcznym stażem w Polsce jako dyplomata, bł. Paweł VI spędził całe życie we Włoszech. Trudno się więc dziwić, że na tę beatyfikację przybyli głównie Włosi. Razem z Fr. Safrankiem znaleźliśmy miejsce w centrum sektora dla księży. Dookoła kapłani z różnych krajów, w tym także rodacy. Nawet promotor kleryka Szymona z Pelplina/Chojnic 🙂

Wszystko było dla mnie nowe. Pierwszy raz w koncelebrze w Watykanie, pierwszy raz widzę papieża Franciszka i pierwszy raz na beatifikacji kogoś dla mnie tak ważnego. Kiedy został Paweł VI ogłoszony beatyfikowanym, i kiedy odsłonięto jego portret i wniesiono relikwie, byłem cały pochłonięty modlitwą do niego. Oddawałem mu wszystkie małżeństwa zagrożone rozpadem, wszystkich spotkanych, którym nie wiem jak pomóc, naszą posługę małżeństwom i rodzinom i moją wierność Humanae vitae. Cudownie było usłyszeć tę eksplozję radości zebranych na placu – radości, że teraz błogosławiony Papież Paweł VI może jeszcze bardziej nam pomagać.

W swojej homilii Papież Franciszek powiedział: “W swoim osobistym dzienniku ‘wielki sternik Soboru’ zapisał: ‘Może Pan mnie powołał i trzyma mnie na tej posłudze, nie dlatego, abym miał jakieś w tej dziedzinie zdolności, czy też abym rządził i ocalił Kościół od jego obecnych trudności, ale abym nieco dla Kościoła wycierpiał i aby było jasne, że to On, a nie kto inny prowadzi go i ocala’. W tej pokorze jaśnieje wielkość błogosławionego Pawła VI, który, kiedy zarysowywało się społeczeństwo zlaicyzowane i wrogie, potrafił kierować z dalekowzroczną mądrością – a czasem w samotności – sterem łodzi Piotrowej, nigdy nie tracąc radość i ufność w Panu”.

Jak bardzo the słowa trzeba sobie wziąć do serca. Im więcej pracujemy dla Pana Jezusa, im bardziej wspieramy małżeństwa i rodziny w ich pielgrzymowaniu, tym bardziej trzeba nam pamiętać, że małżeństwo jest dziełem Pana Boga, że to On je podniósł do godności sakramentu, że to On je nieustannie wspiera i ocala. Matka Boża z Guadalupe także pokazała, że małżeństwo i rodzina są w centrum jej źrenicy.

Wspaniałym momentem było też usłyszenie na placu głosu doktora Thomasa Hilgersa, który czytał jedno z wezwań modlitwy powszechnej – dowód uznania dla założyciela Instytutu bł. Papieża Pawła VI, zainspirowanego nauczeniem Humanae vitae i przez tyle lat osamotnionego w posłudze na rzecz życia i miłości. Później w czasie rozmowy  dr Hilgers powiedział, że był tam w imieniu wszystkich, którzy stanowią środowisko NaProTechnologii.

Po końcowym błogosławieństwie doczekaliśmy się jeszcze przejazdu obok naszego sektora Papamobile z papieżem Franciszkiem. Jego uśmiechem i błogosławieństwem dzielę się z Wami wszystkimi.

A u błogosławionego Pawła VI, Papieża, przedstawiam wszystkie Wasze prośby i intencje.

z pamięcią

ks. Jarosław

Na zdjęciach kolejno: bł. Paweł VI, Papież Franciszek, Fr. Safranek, przejazd Franciszka, o. Daniel Ange, Sue and Thomas Hilgers ze środowiskiem NaProTechnologii.

IMG_3630IMG_3628IMG_3638IMG_3659IMG_3662IMG_3667