Wstaję gdy jest ciemno i kładę się gdy jest ciemno. Rano biegnę wzdłuż pobliskiej rzeki, podziwiając wspaniale przygotowane ścieżki do biegania, czy też jeżdżenia na rowerze. To dobry czas, by się dotlenić przed ogromnym wysiłkiem intelektualnym, jakim jest kurs NaProTechology, ale i wspaniała okazja by pomodlić się za „omahańczyków” :), za ludzi których domy mijam, którzy mieszkają wokół. Dzisiaj niestety plany musiałem zmienić z powodu deszczu, jaki przyniosła burza. Aczkolwiek „odwołałem” tylko bieganie, nie modlitwę.
W trakcie rozmyślania po modlitwie nagle uświadomiłem sobie, że jest coś identycznego tutaj, w odróżnieniu do tego o czym pisałem wczoraj. Wsłuchując się w grzmoty, obserwując błyskawice poczułem się nagle jak w domu. Wystarczyło tylko zamknąć oczy. IDENTYCZNE. Było to miłe uczucie.
I jest coś jeszcze. Także i tutaj jestem przekonany, że gdziekolwiek na świecie, tak samo jestem wdzięczny Bogu za dar sakramentu małżeństwa oraz za dar osoby, która mnie pokochała, dopisałbym pomimo tego jaki jestem :). Uczucie to towarzyszy mi teraz, gdy w odległości dziesiątków tysięcy kilometrów przeżywam kolejną rocznicę zawarcia sakramentu małżeństwa.
Oto mój prezent dla Ciebie Kochanie – Kocham Cię.
Categorised in: Michał