Blok, szeregówka czy bliźniak – każdy jest domem słowa. Słowa destrukcyjnego lub budującego*.
Dobrym sprawdzianem jest “test stłuczonej szklanki” (tak go nazwałam po tym, gdy kolega, opisując jednym zdaniem swoje dzieciństwo, wspominał reakcję na tę właśnie sytuację). Więc może być: “Ty niezdaro”, “I znowu”, “Czy ty nic nie potrafisz porządnie?” “Co za głupek”. W domu słowa konstruktywnego – słowo wspiera, podnosi, daje szansę. “Nic nie szkodzi”, “Trzeba posprzątać”, “Nie lubiłam tej szklanki”, “Każdemu może się zdarzyć”. (Pięknie o stłuczonej szklance pisała rok temu Dorota).
Słowa niszczące mają długotrwałe działanie. Ale można się z nich leczyć przebywając ze Słowem. Bo Jego Słowo ocala. Mając jednak zapisane w pamięci słowa obelżywe i wytykające błędy, możemy czytać i Słowo Boże przez ten sam filtr. Więc: “głupcze”, “nędzników wytraci”, “obłudnicy” itd. Wówczas można generalnie unikać modlitwy, by nie przeżywać na nowo oskarżenia. Rada? Wybierz właśnie to słowo, które Cię nie oskarża, ale zachęca i ocala. I możesz być pewien, że to Dobra Nowina dla Ciebie.
A gdy ją będziesz przyjmować choćby raz dziennie, łatwiej Ci będzie stworzyć dom, w którym każdemu będzie się chciało być – bo słowa stworzą jedyny w swym rodzaju klimat.
M
Korzystając z czasu antenowego, polecam homilie ks. Jarka. Mimo że słowa obce i zwięzłe – zawsze ocalające.
* za: Jim McManus “Odkryj swoją wartość”
Categorised in: Małgorzata Rybak