Zima próbuje się u nas rozgościć. Zwłaszcza w ranki przed szkołą i pracą to czujemy. Nie tylko przez skrobanie szyb. 🙂 Andrzej ostatnio na wjeździe do Wrocławia jechał za autem, które wpadło w poślizg i rozpoczęło taniec po trzympasmowej drodze. Ze skutkiem w postaci wylądowania na dużym samochodzie z podnośnikiem koszowym. Front mniejszego został mocno zdeformowany, była to większa stłuczka. Mąż zjechał, by zobaczyć, czy niepotrzebna pomoc. Z auta wysiadła starsza pani w sweterku. Na komentarz Andrzeja, że to poważna sprawa, odpowiedziała: “Panie, to tylko auto”.
Myślał potem długo o tej jej odpowiedzi. To jakby wehikuł czasu przeniósł tę panią do naszej epoki, gdy wokół wszyscy pędzą, walczą o to, by zdążyć gdzieś, płacą OC i AC, i siwieją ze stresu z powodu tylu spraw.
A ja pomyślałam, że jeśli ta pani i jej mąż razem powiedzą wieczorem: “to tylko auto” i chwycą się nad pokolacyjnym stołem za ręce, które w życiu zmierzyły się już z niejednym – to są naprawdę wygrani. I że warto by zaadoptować owo “to tylko” w naszej codzienności. “To tylko spóźnienie”, “to tylko niekupiony chleb”, “to tylko nie ta piżama ubrana dziecku”, “to tylko katar”, “to tylko ta jego zadaniowość”, “to tylko te jej nastroje”.
Na drugiej szali – wdzięczność, za to wszystko, co mamy, w czym uczestniczymy. A przede wszystkim wdzięczność za to, że jesteś. Mężu, Żono. Każdy dzień, w którym jeszcze jesteśmy, to dar. Bo kto wie, kiedy droga będzie zbyt śliska i może nie pozwoli nam do siebie wrócić.
Małgorzata Rybak
Categorised in: Małgorzata Rybak