Na drodze Cię Jezu spotykam
I krzyża ciężkiego dotykam….
Śpiewam razem z dziećmi podczas Drogi Krzyżowej. Mam swój udział w ciężarze Jezusowego krzyża i czy w ogóle mogę coś zrobić, żeby Mu ulżyć? Szymon z Cyreny pomaga nieść ten krzyż, Weronika ociera twarz, Niewiasty płaczą, a ja?
Jezus trzeci raz pod krzyżem upada – skąd miał siłę, żeby się podnieść?
I to jest właśnie ta tajemnica Drogi Krzyżowej – Jezus, Bóg – Człowiek, odnajduje siłę w woli Ojca, wypełniając Jego dzieło. I w ten sposób uczy również, że sama, własnymi siłami nie zdołam się ponieść skutecznie ze swoich upadków. No tak: raz albo dwa razy może mi się udało, napełniłam się wówczas zadowoleniem, że dałam radę, ale przy kolejnym upadku i przy ciężarze mojego własnego krzyża powtarzające upadki zniechęciły do dalszej drogi. Bo własnych sił starcza jakby tylko na to, żeby znowu upaść. Jestem słaba i tylko z Nim, w Nim i dla Niego mogę coś zrobić, dać z siebie, być dla Niego (Flp 4,13).
Więc jestem na Drodze Krzyżowej mojego Pana i daję Mu swoją obecność, daję Mu swoją słabość, daję Mu swoje serce…
Dorota
Categorised in: Dorota