Tak właśnie pisał o sobie św. Jan – najmłodszy Apostoł, autor Ewangelii, Listów i Apokalipsy. Jedyny Apostoł, który nie poniósł męczeństwa, lecz umarł śmiercią naturalną. Próbowano go zgładzić podając mu wino z trucizną, ale gdy święty uczynił znak krzyża – kielich pękł. Na pamiątkę tego wydarzenia w niektórych kościołach dzisiaj, w dniu jego święta, poświęca się wino.
W dzisiejszym czytaniu padają słowa zapisane w pierwszym jego Liście: “[Oznajmiam wam to] co istniało od początku, cośmy usłyszeli o Słowie życia, cośmy widzieli na własne oczy, na co spoglądaliśmy i czego dotykały nasze ręce. Objawiło się bowiem życie, a myśmy je widzieli i o nim świadczymy. Głosimy wam życie wieczne, które było u Ojca, a nam zostało objawione” (1 J 1, 1-2).
W tych dniach “na świeżo” mam przed oczami wydarzenia z Betlejem, hołd pasterzy i Aniołów, świąteczny czas z rodziną, życzenia, rozmowy. Ale św. Jan Apostoł głosi i świadczy o życiu wiecznym, które było u Ojca. W trzecim dniu od Bożego Narodzenia pobrzmiewa już zapowiedź zmartwychwstania. Jestem wezwany jako świadek życia wiecznego, mimo, że nie widzialem pustego grobu – św. Jan ujrzał i uwierzył. Jestem wezwany do świadczenia o życiu, ktore widzę, które zostało mi objawione.
Czy łatwo dziś świadczyć o życiu wiecznym, o życiu? Gdy nad tym się zastanawiałem, to przypomniała mi się kanonizacja Jana Pawła II, beatyfikacja Pawła VI, Synod o Rodzinie, pobyt w Polsce Mary Wagner, która w tych dniach znów trafiła do więzienia… Ale oprócz takich “medialnych” wydarzeń ostatniego roku przecież codziennie tysiące osób głoszą prawdę o życiu i oddają za nią swoje modlitwy, cierpienia, własną wygodę, dobra tego świata. W przededniu uroczystości Świętej Rodziny nie mogę nie wspomnieć o Instytucie Świętej Rodziny, dzięki którego charyzmatom istnieją liczne dzieła. Rok życia konsekrowanego to czas łaski – również dla Instytutu.
Z pasterzami przychodzę do szopki, spotykam Świętą Rodzinę i proszę, bym tak, jak umiłowany uczeń Jezusa, umiał zobaczyć i świadczyć.
Andrzej O.
Categorised in: Andrzej O.