Mówiono o mnie, że uparta byłam. Nawet moja przyjaciółka z dzieciństwa, gdy „los mnie rzucił”, w wieku lat 12, 300 km na zachód od niej, napisała o mnie opowiadanie, które zresztą bardzo mnie wzruszyło, a znaczną część jego rozwinięcia poświęciła właśnie tej cesze charakteru. 😉 I przyznam szczerze, że napawało mnie to nawet dumą, że taka wyrazista byłam. I, muszę to tu dodać, że nie przypominam sobie, żebym w jakiś mało ważnych, głupich czy nieodpowiedzialnych rzeczach upartość swą przejawiała. No ale może nie umiałam, a zwłaszcza wtedy, spojrzeć na siebie obiektywnie. 🙂
Przyglądam się teraz naszym dzieciom i widzę w nich wiele swoich cech – zarówno te dobre, ale nierzadko te irytujące również. I widzę tę cechę – upartość, w działaniach dobrych i konkretnych, ale też taką, która w kluczowych momentach organizacyjnych i logistycznych potrafi się również uzewnętrznić w sposób niezwykle irytujący, że można by o tym niejeden wpis napisać :). Ale gdy emocje trochę opadną i przeanalizuje się na spokojnie daną sytuację, to właściwie zawsze umotywowana. A ostatnio, dzięki „obowiązkowej” lekturze „Miłości i odpowiedzialności” Karola Wojtyły konkretnie nazwana. Bo każda osoba jest alteri incommunicabilis – nieprzekazywalna, nieodstępna. I jakże często swoim uporem, konkretnym stanowiskiem, stanowczym głosem mówimy (i dzieci też): ”ja mogę nie chcieć tego, czego ty chcesz, abym ja chciał – jestem i powinienem być samodzielny w swoich poczynaniach”*. Co wcale nie znaczy, że w tym momencie można przyzwolić na wszystko, zwłaszcza wtedy, gdy jest niebezpieczne lub nierozsądne lub godzi w czyjąś godność, ale zwracać uwagę na odpowiedzialność i jej uczyć. A przede wszystkim łatwiej zrozumieć.
Dorota
*”Miłość i odpowiedzialność” Karol Wojtyła
Naszej córce, pierwszoklasistce, po poskładaniu z liter na okładce nazwiska Autora, pojawił się błysku w oku, bo przecież zna Tego świętego, poskładała więc też tytuł i pozwoliła sobie na komentarz: to jest książka o tym, żeby się kochać i być dla siebie dobrym, i robić dla siebie same dobre rzeczy.
Zadziwiająca jest ta dziecięca intuicja 🙂
Categorised in: Dorota