Uważam, że moglibyśmy wraz z Mężem zostać zapisani do Księgi Rekordów Guinnessa w kategorii „sprawy uprzykrzające życie”. Jako ci, co muszą sobie hurtowo z nimi radzić. Owszem, jest tego trochę, i gdy dzieje się kolejna trudna rzecz, z przekorą zadajemy sobie pytanie: „co jeszcze?” prawie że na kolejne czekając, choć naprawdę mamy już tych niespodzianek dosyć.
Rozczulam się więc nad sobą, nad nami. Uwagę swoją skupiam na tych właśnie przeciwnościach zapominając, że:
„Ja jestem Pan, i nie ma innego.” (Iz45,6b)
Zapominając, że z moim Panem wszystkie przeszkody są do pokonania, że wszystkiemu zaradzi, że wie przecież o wszystkim, że pozwala, aby się te trudności pojawiły. Że pragnie mojego zaufania.
Dorota
P.S.
Rok temu widziałam w pewnym portalu chrześcijańskim kubek z napisem:
„Nie mów, że masz wielki problem. Powiedz twojemu problemowi, że masz wielkiego Boga!”
Żałuję, że nie nabyłam wówczas tego kubka – byłby na ten czas, jak znalazł.
Categorised in: Dorota