Wizyta w kinie

July 18, 2015 5:00 am

To taka moja własna „recepta” na jetlag: nawet jeśli przylatujesz dość wcześnie, nie kładź się na żadną drzemkę, bądź aktywny do późna – tak, żeby się położyć już naprawdę solidnie zmęczonym. Wtedy się budzisz następnego dnia już w swoim „nowym” czasie. Elementem tej strategii jest często pójście do kina, żeby pozostać do późna przytomnym. Oczywiście lepsze jest kino akcji niż melodramat. Akurat trafiłem na “Terminatora”, który w tych dniach wszedł do kin.

Ale nie będzie recenzji filmu. Tylko kina. A raczej nowych obyczajów, które docierają także do nas. Trudnych i dla mnie nie do zaakceptowania. Zachowań, które zaczynają być wszechobecne i wydaje się, że nikt z nimi nie zamiaru nic robić. Choć z innymi rzeczami zrobić coś można.

Zanim obejrzymy film, mamy okazję zobaczyć mnóstwo zapowiedzi, a potem przez dłuższy czas podawana jest informacja o tym, jak się zachować w sytuacji, gdyby się coś działo – gdzie jest wyjście normalne, gdzie ewakuacyjne – oraz o tym jak bardzo przeszkadza używanie telefonów komórkowych, nawet jeśli służą tylko do wysyłania wiadomości tekstowych. Jest więc trochę o savoir-vivre właściwym dla kina. Ale nic się nie mówi o tym, jak poza tym w kinie trzeba się zachować.

A piszę o takim widoku, który zostaje po widzach. To były młode dziewczyny. Jeszcze nastolatki. Chciałoby się powiedzieć, że to tylko w Stanach, ale niestety to trafia także do nas. A szkoda.

IMG_5821xj

Tags: , ,

Categorised in: Ks. Jarosław Szymczak