Women's Club

April 20, 2013 5:00 pm

– albo inaczej Modliszki. Tradycja Wrocławia. Ponownie wczoraj.

Ile to już lat spotykamy się w damskim gronie żon – próbowałyśmy policzyć, ale mimo iż kobiety mają tak szczegółową pamięć do WSZYSTKIEGO, nie udało się.

Kiedy dzwonię rezerwować stolik i mówię: dla 9 kobiet, pan rozumie bardzo dobrze, gdy proszę o ciche i ustronne miejsce. Potem gdy z Agnieszką Jacket szukamy nieobecnego w centrum w piątek wieczorem miejsca postojowego, i dzwonię rozpaczliwie, że będzie obsuwa, pan zapewnia wyrozumiale, że stolik zatrzyma.

I później też jakoś daje radę, gdy czeka na złożenie zamówienia, a my jedna przez drugą między sobą z dygresjami o parkowaniu, winie i kaloriach.* I nie zrażamy się, gdy połowy rzeczy z karty nie ma. Przecież MY jesteśmy. Ubrane w obcasy i naszyjniki, bo to nasz czas, gdy dla odmiany nie my podajemy do stołu. Choć bardzo kochamy nasze Rodziny, czasem potrzebujemy czuć się jak księżniczki.

W połowie spotkania dołącza do nas koleżanka, która przyjechała specjalnie aż 100 km z Opola. Kilka lat temu w podobnym gronie żegnałyśmy ją przed przeprowadzką całą rodziną do Manchesteru. Dziś cieszymy się, że już znowu są w Polsce, na stałe. Przyjedziemy na Modliszki do Ciebie, zapewniłyśmy wtedy. I dotrzymałyśmy słowa, Modliszki podbiły Manchester. 

Po kilku godzinach pan kelner zapytuje, co podać, a my, że już nic. Nie chciałbym, by panie siedziały przy pustym stole. – Ależ my mamy usta pełne… słów – odpowiada Danusia.

modliszki

 

Z pozdrowieniami,

Że dla odmiany z Polski, to Małgosia, ale może być i Margaret

*Czy wiecie, co to są kalorie? Wyjaśniła nam Marta. Małe krasnoludki, które – gdy my śpimy – zwężają nasze sukienki. 

Tags:

Categorised in: Małgorzata Rybak