Czasem, Panie, cisza taka, że nawet zegar kuchenny gdzieś ginie ze swoim tykaniem i słychać tylko bicie własnego serca. Tyle się wydarza, a w Tobie ciągle cisza. Nie – ta obrażona i obojętna. Ta cisza to Twój spokój, niezmienny rytm Twojego serca. Gdy moje próbuje sobie poradzić ze wszystkim, co wypadło spod kontroli, zaskoczyło, wyszło inaczej lub po ludzku się nie udało – Twoje niczemu się nie dziwi. Kocha i we wszystkim pokłada nadzieję.
Dzisiaj także wyprzedzasz mnie. Gdzie ja jestem – Ty już tam byłeś. I solidarnie wracasz się po mnie. Widzisz, co za kolejnym zakrętem. I przekonujesz, by zdając się na Ciebie, zrównać własny szalony puls z pokojem Twojego serca.
Małgosia
Categorised in: Małgorzata Rybak