– Mamo, a ona dostała większy kawałek niż ja!!! – woła maluch, a przecież mama mogłaby przysiąc, że ukroiła takie same.
– Dłużej z nią gadać nie mogłeś? – wita żona swojego męża w drzwiach, widziała bowiem, jak rozmawiał przez płot z sąsiadką.
Doświadczamy zazdrości i od razu tak się jej wstydzimy, że zamieniamy na coś innego. Na złość na innych albo złość na siebie, albo zracjonalizowane wywody na temat niesprawiedliwości świata. A ona pukając do naszego serca mówi o braku. Uzasadnionym lub nie (może być tylko echem dawnych braków), ale który jest na tyle żywy, że nie daje nam spokoju. Może nie jesteśmy pewni własnej wartości w oczach Bożych, może sami sobie jej odmawiamy, a może nie uwierzyliśmy, że kromka miłości jest także dla nas – i to taka, która nakarmi nas do sytości.
Dziecko krzyczące o nierównym podziale pizzy, pyta: “Czy kochasz mnie tak jak jego? Czy masz dla mnie moje nikomu nieodstępowalne miejsce w sercu?” Więc zamiast krzyczeć na nie, warto zapytać: “Czy jesteś jeszcze głodny?”
Żona zazdrosna o sąsiadkę pyta tak naprawdę o to, “czy mnie kochasz, czy jestem dla Ciebie najważniejsza na świecie?” Tragiczne w zazdrości nierozpoznanej jest to, że wyrażona przez sarkazm czy agresję spowoduje tylko oddalenie. I wtedy żona, która pragnie bliskości męża, poczuje jego brak tym bardziej. Ileż skuteczniej byłoby, gdyby to ukłucie w sercu oswoić i powiedzieć mężowi na powitanie: “Bardzo Cię kocham. A Ty, czy też mnie kochasz?” Lub w jakikolwiek inny sposób znaleźć się emocjonalnie blisko, po jednej stronie, nie za barykadą obrażonego chłodu.
Znajdowanie bezbronnych miejsc we własnym sercu dopiero otwiera drogę do spotkania, bardziej niż siła argumentu.
Z modlitwą i pozdrowieniami z Trzęsacza
m
Pięknie o zazdrości wśród rodzeństwa piszą Adele Faber i Elaine Mazlish w Rodzeństwie bez rywalizacji, a o zazdrości i trudnych uczuciach w ogóle – Jeanne Segal w Jak pogłębić inteligencję emocjonalną.
Categorised in: Małgorzata Rybak