Tak deklarujemy w czasie Programu. I przypominamy sobie o tym, kiedy konfrontujemy się z jakąś naszą idealistyczną wizją wobec swojego męża czy żony. Powstrzymujemy się wtedy, żeby nie zwrócić krytycznej uwagi, żeby nie marudzić i nie komentować. Mobilizujemy się wtedy, żeby pozwolić drugiej osobie na bycie sobą, nie zaś wierną kopią mojego wymyślonego wizerunku.
Warto jednak włożyć jeszcze większy wysiłek nie tylko w to, żeby pozwolić drugiej osobie na jej własne życie, ale też zastanowić się, co konkretnie mogę dziś zrobić, żeby zmienić siebie. Więcej uśmiechu, więcej wsłuchania się w to, co inni do mnie albo przy mnie mówią, serdeczne zainteresowanie się, co słychać u kogoś; długo odkładany telefon do kogoś, kto czeka…
Co dziś konkretnie mogę zrobić, żeby ludzie dookoła mnie poczuli się lepiej, żeby zobaczyli świat od piękniejszej strony, żeby usłyszeli, że są ważni, dobrzy i interesujący?
Zmienić siebie wcale nie musi oznaczać wielkiej i intensywnej pracy nad sobą. Może oznaczać po prostu zapomnienie o sobie – “jaki to jestem ważny”. Zmienić siebie oznacza zauważyć obok siebie kogoś innego, kogoś, o kogo mogę się zatroszczyć, komu mogę przynieść odrobinę radości, nadziei czy zainteresowania. Czasem ta zmiana siebie oznacza postawienie naprzeciwko siebie zamiast lustra – kogoś drugiego, którego już dawno przestałem zauważać.
Z modlitwą za wszystkich Absolwentów
Ks. Jarosław Szymczak
Categorised in: Ks. Jarosław Szymczak